Jarosław Domiński

Jak legalnie zatrudnić pracownika – cudzoziemca w rolnictwie?

                        

27 października 2017 r. w siedzibie Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie odbyło się szkolenie pt. „Jak legalnie zatrudnić pracownika – cudzoziemca w rolnictwie”. Organizatorem był Dział Ekonomiki i Zarządzania Gospodarstwem Rolnym. Łącznie wzięło w nim udział 70 osób, w tym osoby prowadzące gospodarstwo rolne i doradcy z województwa kujawsko-pomorskiego. Wszystkich obecnych przywitała Dyrektor KPODR Lidia Lewandowska. Po przedstawieniu programu, odbył się cykl wykładów, w których omówiono następujące zagadnienia:

Katarzyna Albrychiewicz – Inspektor Wojewódzki z Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy omówiła procedurę wydawania Karty Pobytu oraz braki formalne w składanych wnioskach. Przedstawiła również najważniejsze akty prawne dotyczące cudzoziemców oraz informacje o zezwoleniach na pobyt czasowy i pracę. Poinformowała o zasadach postępowania administracyjnego m.in. jak ustanowić pełnomocnika ds. doręczeń. Na zakończenie dodała, że planując zatrudnić cudzoziemca należy wziąć pod uwagę czas oczekiwania na zezwolenie, tak, aby nie świadczył on nielegalnie pracy podczas toczącej się procedury.

Agnieszka Dobrodziej – Nadinspektor Pracy z Okręgowego Inspektoratu w Bydgoszczy przedstawiła uprawnienia Państwowej Inspekcji Pracy w zakresie kontroli cudzoziemców. Wymieniła Konsulaty Generalne RP na Ukrainie oraz cele i typy wiz wydawanych do Polski. Zaznaczyła, że karta pobytu jest dokumentem potwierdzającym tożsamość. Wspomniała o nowych zezwoleniach na pracę sezonową po zmianach od 1.01.2018 r., które mają na celu: wdrożenie dyrektywy, uszczelnienie procedury i wprowadzenie spójnych zasad w zakresie dostępu do rynku pracy.

Agnieszka Dobrodziej - Nadinspektor Pracy z Okręgowego Inspektoratu

Agnieszka Dobrodziej – Nadinspektor Pracy z Okręgowego Inspektoratu w Bydgoszczy

 

Rafał Przybylak – kierownik Referatu Nadzoru nad Orzecznictwem oraz Edyta Orlewska – Ekspert Skarbowy z Izby Administracji Skarbowej w Bydgoszczy zaprezentowali nieograniczony i ograniczony obowiązek podatkowy m.in. opodatkowanie dochodu uzyskanego przez cudzoziemców w sprawie uniknięcia podwójnego opodatkowania. Przedstawili zasady wypełniania NIP-7, PIT-4R, PIT-11 i PIT-8AR. Krótko scharakteryzowali rodzaje umów o pracę. Szerzej omówili zagadnienia dotyczące zatrudnienia na podstawie umowy o pracę i umowy cywilnoprawnej. Na koniec zaznaczyli kto jest płatnikiem podatku dochodowego w przypadku pracowników, którzy są zatrudnieni przez Agencję Pracy Tymczasowej.

Edyta Orlewska – Ekspert Skarbowy z Izby Administracji Skarbowej w Bydgoszczy

  • „Sukcesja – skuteczna strategia zabezpieczenia firmy i rodziny przed skutkami zdarzeń losowych”

Marcin Radomski – Radca Prawny z Kancelarii Radców Prawnych EURO-LEX Radomski i Wspólnicy Sp. j. wprowadził uczestników w prawo spadkowe. Wyjaśnił sposób i procedury związane z dziedziczeniem gospodarstwa rolnego. Wymienił kilka istotnych elementów, o których należy pamiętać sporządzając testament. Wytłumaczył czym jest dziedziczenie ustawowe. W innowacyjny sposób przedstawił kolejność osób uprawnionych do majątku z mocy ustawy w zależności od stopnia pokrewieństwa, ale także gdy majątek zostanie zapisany osobie spoza grona rodziny.

Marzena Ryterska-Chyła – Główny Specjalista ds. Podatków z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie poinformowała, że podatnicy VAT, którzy składają deklaracje VAT-7 i VAT-7K będą mieć obowiązek prowadzenia elektronicznej ewidencji VAT. Przedsiębiorcy nie będą już mogli dobrowolnie decydować czy deklaracje będą składane papierowo czy elektronicznie. Natomiast swój rejestr sprzedaży i zakupów VAT będą przesyłać do resortu finansów jako Jednolity Plik Kontrolny.

Marzena Ryterska-Chyła – Główny Specjalista ds. Podatków KPODR w Minikowie

 

Paulina Cholewińska
KPODR w Minikowie

Konkurs kulinarny – II dzień

 

 

   

 

Konkurs kulinarny

Sfinansowany z Funduszu Promocji Mięsa Drobiowego

 

5 grudnia, Minikowo,

Centrum Dziedzictwa Kulinarnego

 

Drużyny:

Zespół Szkół im. Powstańców Wielkopolskich w Bielicach
Karolina Firek, Aleksandra Fydrych, Daria Filipek

Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Więcborku
Tobiasz Domaszek, Sebastian Werry, Jacek Powalisz

Zespół Szkół im. Lecha Wałęsy w Kowalewie Pomorskim
Joanna Leszczyńska, Oliwia Słomińska, Aleksandra Pokora 

 

Potrawy konkursowe
Zupa – krem z dyni na wywarze drobiowym

Danie główne
      Konfitowane udo z kurczaka
Zestaw surówek
Pure ziemniaczane

 

Relacja, zdjęcia: Jarosław Domiński

 


 

Konkurs kulinarny – I dzień

     

   

 

   

 

 

 

Konkurs kulinarny

Sfinansowany z Funduszu Promocji Mięsa Drobiowego

 

4 grudnia, Minikowo,

Centrum Dziedzictwa Kulinarnego

 

Komisja Konkursowa

Walentyna  Jałocha 

Międzynarodowy juror kulinarny, znana także z programu "Europa da się lubić".

 

Wojciech Grześkowiak

 Szef kuchni Pałacu w Lubostroniu. Jest współorganizatorem licznych konkursów kulinarnych, m.in. Festiwalu Kuchni Pałuckiej.
Jego pasją jest kuchnia regionalna i staropolska.
Gastronomią zajmuje się już od 30 lat. 

 

Krzysztof Leśniewski

Kucharz – pasjonat, miłośnik wszystkiego co regionalne i pałuckie. Promuje lokalną kuchnię podczas różnego rodzaju jarmarków i kiermaszy.
Laureat nagród kulinarnych, w 2014 r wyróżniony statuetką Century w kategorii Pasjonat roku.
Prowadzi fanpage Kuchnia Pałucka na facebooku: facebook.com/kuchniaznin.

 

 

Drużyny:

ZSRCKU w Przemystce
Kinga Wawrzyniak, Cyprian Dobrzycki, Aleksandra Kwaśna

ZSCKR w Sypniewie
Dominika Nickel, Dominika Mrotek, Patryk Słoma

ZSG w Bydgoszczy
Przemysław Klimczak, Ilona Kunicka, Aleksandra Garnek

 

Potrawy  konkursowe

Zupa – czysta
Dowolna zupa na wywarze drobiowym

Danie główne
Roladka  – wykonana  dowolnej części kurczaka i dowolnym farszem
Budyń  z grzybów
Kaszotto

Relacja, zdjęcia: Jarosław Domiński

 


 

 


 

 

 

 

 II Forum Wiedzy i Innowacji 

W dniach 29-30 listopada odbyło się II Forum Wiedzy i Innowacji w ramach Planu Operacyjnego KSOW na lata 2016-2017 w zakresie Sieci na rzecz innowacji w rolnictwie i na obszarach wiejskich (SIR). Projekt był współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Krajowej Sieci Obszarów Wiejskich Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020. Forum odbyło się w sali konferencyjnej hotelu Sangate Hotel Airport w Warszawie. Przedsięwzięcie było realizowane pod honorowym patronatem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Forum otworzyli Ryszard Zarudzki – Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Jacek Węsierski – Dyrektor CDR Brwinów. Sesja plenarna forum obejmowała zagadnienia dotyczące Wspólnej Polityki Rolnej po 2020 roku oraz Sieci na rzecz innowacji w rolnictwie i na obszarach wiejskich zaprezentowane przez Beniamina Gawlika z MRiRW oraz Iwonę Obojską z CDR Brwinów. Po przerwie zastępca dyrektora CDR Brwinów Krzysztof Janiak oraz Ireneusz Drozdowski omówili założenia Działania "Współpraca" następnie swoimi doświadczeniami i przykładami utworzonych grup operacyjnych podzielili się brokerzy innowacji: Aleksander Bomberski z KPODR Minikowo oraz Marek Wróbel z OODR Łosiów.

Prezentacje z sesji plenarnej do pobrania:
broker A.Bomberski Działanie Współpraca PROW 2014-2020
dzialanie_Wspolpraca_dobre_praktyki iro współ nowy
MRiRW_WPR po 2020_konferencja CDR 171129 (1)
SIR – 29.11.2017 Warszawa

Uczestnicy forum wzięli udział w 6 proponowanych panelach tematycznych dotyczących: programów informatycznych, przedsiębiorczości, nowych technik i technologii w uprawie gleby, agrotroniki, innowacyjnego gospodarowania wodą w rolnictwie oraz innowacjach w przechowalnictwie płodów rolnych. Panele były prowadzone w formie wykładów i dyskusji przez przedstawicieli nauki oraz przedsiębiorców prezentujących innowacje produktowe.

Prezentacje z sesji panelowej do pobrania:
– Innowacje w przechowalnictwie:
CTMS przechowywanie, transport i załadunek materiałów sypkich
Innowacje w przechowalnictwie ziemniaków
Innowacje w przechowalnistwie Lesław Janowicz
Riela prezentacja forum 1 sfamasz

– Agrotronika: agroasystent borusiewicz_agrotronika Forum Wiedzy i Innowacji w Rolnictwie_29-30.11.2017
PDFsamTMPbufferFCAQP1
PDFsamTMPbufferGTWYV1
Prezentacja Rolnictwo Precyzyjne BayWa 2017
rs_system

 

Drugi dzień Forum był poświęcony podsumowaniom paneli tematycznych, które poprowadził prof. Stanisław Krasowicz z IUNG Puławy, Dyrektor Departamentu Działań Delegowanych ARiMR Dorota Chilik omówiła przykłady inwestycji pro-innowacyjnych zrealizowanych w ramach środków PROW 2014-2020, następnie przedstawiciel Departamentu Hodowli i Ochrony Roślin MRiRW przeanalizował nowe prawo wodne i jego wpływ na rolnictwo. Na zakończenie przedstawiciele CDR Brwinów zaprezentowali wybrane projekty innowacyjne zrealizowane z funduszy krajowych i zagranicznych (m.in. Horyzont 2020, Biostrateg, Interreg).

Forum było po raz kolejny doskonałą okazją do nawiązania ściślejszej współpracy oraz stworzenia płaszczyzny do dyskusji, wymiany poglądów, doświadczeń i wiedzy między przedstawicielami nauki, doradztwa, rolników oraz firm i instytucji pracujących na rzecz rolnictwa. 

 

 

Aleksander Bomberski

broker innowacji

Sieć na Rzecz Innowacji w Rolnictwie i na Obszarach Wiejskich

 

 

Śruta rzepakowa jako realna alternatywa dla importu soi

28 listopada br. w Oddziale KPODR w Przysieku odbyła się I Ogólnopolska konferencja poświęcona śrucie rzepakowej.

Tematem przewodnim wydarzenia to: „Śruta rzepakowa jako realna alternatywa dla importu soi. Możliwości zwiększenia wykorzystania pasz rzepakowych w produkcji mleka, bydła mięsnego i trzody chlewnej”.

Konferencja zorganizowana wraz z Polskim Stowarzyszeniem Producentów Oleju i Krajowym Zrzeszeniem Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych. Na konferencję przybyli rolnicy z regionu oraz województw sąsiednich oraz doradcy rolniczy, przedstawiciele mieszalni pasz i zakładów tłuszczowych. Całość konferencji wraz z debatą ekspercką prowadził pan Karol Bujoczek-redaktor naczelny miesięcznika Top Agrar Polska.

Po kilku słowach wstępu, wprowadzenia i wykładach uczestnicy przenieśli się do sal dyskusyjnych w których odbywały się seminaria tematyczne.

Seminarium na temat trzody chlewnej, prowadził pan Mirosław Makowski, seminarium nt. bydła mlecznego pan dr Zbigniew Lach, seminarium nt. bydła mięsnego pan dr Marcin Gołębiewski.

 

Adam Piszczek
st. specjalista d/s produkcji roślinnej
Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Minikowie
89-122 Minikowo k. Nakła n/Notecią
tel. 52 386 72 37, 667 662 809, fax 52 386 72 27

Karol Bujoczek

Adam Stępień


Juliusz Młodecki


Debata ekspertow

 

11. Bagna są dobre!

Jeszcze nie tak dawno, niemal wszędzie mogliśmy ugasić pragnienie. Każdy strumień, potok czy rzeka i każda studnia nadawała się do tego, aby się z niej napić. A kto dzisiaj by się na to odważył? Pozwolilibyśmy naszym dzieciom napić się wody ze śródpolnego strumienia, oczka wodnego, czy źródełka? Tak bardzo zatruliśmy nasze otoczenie (nawozy sztuczne, pestycydy, herbicydy), że za wodę musimy płacić – otrzymując wątpliwej jakości produkt w plastikowej butelce, którą za chwilę wyrzucimy, co jeszcze bardziej zanieczyści nasze środowisko. I tak zamyka się błędne koło.

Woda to życie!

Woda to życie! Brzmi banalnie. Ale to prawda. Dzięki wodzie wszystko się zaczęło. W wodzie narodziło się życie i do dziś, ponad 4 miliardy lat później, stanowi ona główny budulec wszystkich organizmów zamieszkujących planetę Ziemię. Nawet nasze ciała w 70% składają się z wody. Jej niewielka utrata z naszego organizmu, zaledwie 3%, powoduje uczucie zmęczenia, ból i zawroty głowy. Strata kolejnych 10% skazuje nas na śmierć.

 

Błękitna Planeta

Trzecia planeta od Słońca, czyli Ziemia, nasza Matka, znana jest nam również jako „Błękitna Planeta”. Skąd ta nazwa? Gdy popatrzymy na zdjęcia Ziemi z kosmosu, wszystko staje się jasne. To ze względu na wodę, która na niej dominuje. Głównie słona (98%), gdyż wody słodkie stanowią zaledwie 2,5% całkowitych zasobów, a tylko słodkie nadają się do picia. Co ważne, prawie 70% wody słodkiej uwięzione jest w lodzie i śniegu, a tylko 0,3%  to rzeki, bagna i jeziora. Mało, prawda? A wydawać by się mogło, że woda jest nieskończona i w naszej strefie geograficznej, a szczególnie w naszym kraju, wody nie brakuje. Ale czy aby na pewno? Czy nie jest to tylko złudzenie? Otóż jest! Zasoby wody pitnej naszego kraju stawiają nas na przedostatnim miejscu w Europie. Porównuje się je do zasobów… Egiptu! Dlatego dbajmy o wodę w każdej postaci.

Każde oczko wodne na polu lub łące, struga płynąca na skraju wsi, bagno na pobliskim nieużytku, a nawet okresowo wysychająca kałuża po deszczu w koleinie ciągnika są na wagę złota. Dlaczego? Woda jest naszą integralną częścią! Mamy ją w każdej komórce naszego ciała. Nie jest nam jednak dana raz na zawsze. Codziennie musimy ją uzupełniać. Możemy przeżyć bez jedzenia, podobno nawet czterdzieści dni, ale bez wody nie wytrzymamy dłużej niż tydzień. Czy to wszystko to za mało, aby zacząć o nią dbać?

Susze

Jaką wartość stanowi woda dla rolnika? Przecież, gdy pada to nie da się „normalnie” żyć. Podwórko całe w błocie, koła ciągników grzęzną na polnych drogach, trzeba opóźniać żniwa i koszenia łąk. Z drugiej strony, gdy wody zaczyna brakować, rolnicy mają prawdziwe zmartwienie. Susza. Ten problem dał się nam we znaki zwłaszcza w ostatnich latach. Coraz częściej w naszym kraju pojawiają się okresy suszy. A jest to niezwykle istotne zagrożenie dla naszych upraw i biologicznego życia w ogóle. Dlatego od wielu lat na zlecenie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi funkcjonuje System Monitoringu Suszy Rolniczej. Na stronie internetowej tego przedsięwzięcia można na bieżąco podglądać, jak w danej chwili kształtują się zasoby wodne gleb rolniczych na terenie naszego kraju. Jednak woda jest ważna nie tylko dla roślin uprawianych przez rolników, aby wyrosły i dojrzały dając obfity plon. Pełni ona także inne niezwykle ważne role dla całego ekosystemu, który nas otacza (w tym pól i łąk). Liczy się nie sama woda, lecz sposób jej zmagazynowania.

Bagna są dobre!

Bagna, zwłaszcza torfowiska, pochłaniają 250 milionów ton dwutlenku węgla rocznie! Z kolei osuszone i zdegradowane torfowiska są prawdziwą bombą zegarową – emitują równowartość 7,5% rocznej polskiej emisji dwutlenku węgla ze spalania paliw kopalnych. Daje nam to niechlubne 10 miejsce wśród największych emiterów tego gazu cieplarnianego na świecie. Tę „pracę” torfowisk da się przeliczyć na konkretne pieniądze. Dlatego zostały włączone do rynku handlu emisjami. W związku z tym warto przywracać ich pierwotne funkcje, bo jak widać, generuje to konkretne koszty lub oszczędności. Jaki płynie z tego morał? Nie kopmy rowów osuszających nasze łąki. Zamiast nakręcać spiralę zmian klimatu, lepiej go wspierajmy. Warto zapamiętać: Bagna są dobre!

Od lat w tracie dyskusji nad nowymi programami rolnośrodowiskowo-klimatycznymi pojawia się sugestia, aby stworzyć pakiet tzw. retencyjny. Jak ważne jest magazynowanie wody na trudne czasy, chyba nikomu nie trzeba przypominać. Ten temat już został omówiony powyżej. Co stoi zatem na przeszkodzie, aby zacząć ją gromadzić na naszych gruntach? Zamiast osuszać łąki, żeby je skosić i dostać dopłaty na tzw. „ptaszki”, bo inaczej czekają nas sankcje (sic!), może lepiej byłoby te same zalane łąki zostawić w spokoju, pod wodą. Dlaczego woda w zbiorniku retencyjnym, wybudowanym na pobliskiej rzece ma być lepsza niż ta na podmokłej łące, szczególnie, biorąc pod uwagę, że zbiornik ten mógł zaburzyć naturalny bieg rzeki i zniszczyć tarliska wielu ryb. Łąka to nie tylko woda, ale cała różnorodność biologiczna, którą w sobie mieści, z ptakami, owadami, ślimakami, płazami i kto wie czym jeszcze! Wybudowanie i utrzymanie sztucznego zbiornika to ogromne koszty, często sięgające kilku, a nawet kilkunastu milionów złotych. To dlatego koszt retencjonowania 1m3 wody w takich akwenach wynosi od 15 do 40 zł, a w naturze to tylko 2 do 5 zł. Nie trzeba być wybitnym matematykiem, aby dostrzec, że to się opłaca. Jaki zatem sens ma dalsza budowa wielkich zapór wodnych, choćby projektowanych 7 stopni na Wiśle (tzw. Kaskada dolnej Wisły). Jak można się domyślić, jest to ekonomiczne samobójstwo. A co gdyby te fundusze przeznaczyć właśnie na rolnicze dopłaty za retencjonowanie wody na prywatnych działkach? Nie tylko ludzie byliby zadowoleni, ale i natura. Jak na razie urzędnicy nie mogą dopuścić myśli, że rolnicy mogliby otrzymywać pieniądze za „nic nierobienie”! Tylko że grunty te wykonują konkretną, wymierną i mierzalną „pracę”! Może ktoś kiedyś to zauważy i doceni. Nich pierwszymi będą rolnicy! Najlepiej zacząć od oczek na polach i łąkach. Zamiast „walczyć” z nimi i na siłę uproduktywnić lub zasypywać śmieciami, zaopiekujmy się nimi. Czas kształtować dobre nawyki. Może już niedługo takie elementy przyrodnicze będą w cenie. Niejedni będą wówczas nam zazdrościć oczka czy bagienka na polu lub łące.

To się opłaca!

A co z rowami melioracyjnymi? Zamiast wyłącznie je pogłębiać zainwestujmy w zastawki, aby mądrze zarządzać wodą. Zatrzymywać, kiedy jej brakuje, spuszczać gdy jest jej za dużo. Proste, prawda? I tanie. Czasami można odnieść wrażenie, że wielu o tym zapomniało. Zaślepieni walką z wodą chcą się jej jak najszybciej pozbyć. Nie myślą o tym, że może kiedyś pojawić się susza (szybciej niż później). Przecież można wtedy liczyć na odszkodowanie, które gwarantuje Skarb Państwa, po co zatem się starać i zawczasu niwelować skutki suszy? Właśnie dlatego, że to się opłaca! Zamiast liczyć na państwo, liczmy na siebie, bo nic tak nie cieszy jak obfite zbiory zamiast marnej rekompensaty za utracony zysk. Tylko w latach 2005 i 2006 susze w Polsce spowodowały zmniejszenie lub utratę nawet do 60% plonów, a w przypadku trwałych użytków zielonych (TUZ) nawet do 100%! Dlatego sami już teraz starajmy się zadbać o największy skarb, którego pierwiastek od pradziejów nosimy w sobie – wodę.

VIII Zjazd Sadowników Województwa Kujawsko-Pomorskiego

Kolejny raz Przysiek gościł uczestników konferencji sadowniczej organizowanej przez Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Minikowie. Na konferencji jako pierwszy glos zabrał Wicewojewoda Kujawsko-Pomorski Józef Ramlau. Podkreślił, że sezon 2017 pokazał jak trudna może być sytuacja gospodarstw, gdzie warunki pogodowe często decydują o kondycji roślin sadowniczych i jakości pozyskiwanych owoców. Spadki temperatur w okresie zimowym, przymrozki wiosenne oraz nawałnice połączone z opadami gradu wpłynęły na ograniczone plony owoców i pogorszenie ich jakości. Zapewnił o wszechstronnej pomocy ze strony Urzędu Wojewódzkiego dla producentów sadowniczych.

Jan Krzysztof Ardanowski – poseł na Sejm RP, Wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Rolnictwa przedstawił sytuację rynku polskich jabłek. Zauważył, że rynek rosyjski już dla polskich owoców się skończył i dlatego ciągle należy poszukiwać nowych kanałów zbytu polskich owoców. Zauważył również, że sytuacja ta wymusiła na naszych producentach zmianę struktury odmianowej nasadzeń, a tym samym możliwość zaistnienia  polskich jabłek na innych niż rosyjski rynkach. Rozszerzenie sprzedaży bezpośredniej o soki tłoczone na zimo są szansą rozwoju gospodarstw sadowniczych. Wzorem innych krajów prowadzone są rozmowy i działania zmierzające do uprawomocnienia produkcji w gospodarstwach wysokoprocentowych destylatów z owoców.

Na temat „Niechemiczne metody ograniczania agrofagów na plantacjach sadowniczych” referował Krzysztof Łęgocki z Firmy Badawczo-Rozwojowej ICB Pharma z Jaworzna. W związku ze światowym trendem minimalizowania pozostałości środków ochrony roślin w produktach żywnościowych niezbędnym staje się poszukiwanie alternatywnych rozwiązań. Szczególnie, że w obecnej sytuacji brak jest zrejestrowanych preparatów do zwalczania niektórych agrofagów, zwłaszcza w uprawach małoobszarowych.

Kolejnym prelegentem była dr Agata Broniarek –Niemiec z Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach. Przedstawiła wykład „Występowanie chorób grzybowych w uprawach roślin ziarnkowych i pestkowych ze szczególnym uwzględnieniem rodzaju Monilinia oraz prognozy zagrożeń na 2018 r.” Przebieg pogody w mijającym sezonie sprzyjał rozwojowi wielu chorób grzybowych w uprawach roślin sadowniczych. Prelegentka omówiła ważniejsze choroby zwracając uwagę na parcha jabłoni i brunatną zgniliznę drzew pestkowych.

Znaczenie owadów zapylających i ich ochronę przedstawił dr Grzegorz Pruszyński z IOR PIB w Poznaniu. W zapylaniu wiodącą rolę odgrywają pszczołowate, do których należy pszczoła miodna. Jest to jeden z 450 gatunków występujących w Polsce i jeden z 25 tys. występujących na świecie. U roślin sadowniczych i jagodowych obecność owadów zapylających może spowodować wzrost plonu od 30 do 60%. Obecność zapylaczy wpływa korzystnie, nie tylko na cechy ilościowe lecz również na cechy jakościowe plonu. Stosowane nowoczesne technologie w tym zabiegi agrotechniczne i ochrona chemiczna nie przyniosą oczekiwanych rezultatów jeżeli rośliny będą odizolowane od dostępu owadów zapylających. Wykładowca jednoznacznie stwierdził, że zapylanie przez pszczoły roślin jest najważniejszą funkcją tych owadów a nie same produkty pozyskiwane od pszczoły miodnej.

Michał Wachowiak ARiMR OR w Toruniu przedstawił możliwości pozyskania środków finansowych na rozwój gospodarstw sadowniczych. Planowany nabór na operacje typu „Modernizacja gospodarstw rolnych” w ramach poddziałania „Wsparcie inwestycji w gospodarstwach rolnych” przewidziane są wg harmonogramu na I kwartał 2018 r. sadownicy zainteresowani są przede wszystkim obszar D, który obejmuje operacje związane z racjonalizacją technologii produkcji, wprowadzeniem innowacji, zmianą profilu produkcji, zwiększeniem skali produkcji, poprawą jakości produkcji lub zwiększeniem wartości dodanej produktu. W zakresie nastąpiły tylko kosmetyczne zmiany porównaniu z poprzednim naborem. W raz z kolejnym naborem pojawi się nowe Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Przewiduje się w nim zmianę definicji „młodego rolnika”. Producent chcący otrzymać punkty za „młodego rolnika” będzie musiał spełnić wymogi: wykształcenie, wiek w zakresie 18-40 lat oraz czas samoistnego prowadzenia gospodarstwa  nie dłuższy niż 5 lat.

Niekorzystne dla uprawy roślin sadowniczych warunki atmosferyczne skutkowały zmniejszonym plonowaniem i pogorszeniem jakości zbieranych owoców. W wielu sadach w czasie nawałnic dochodziło do łamania i wyrywania drzew, uszkadzania konstrukcji nośnych i siatek ochronnych. Odbudowę zniszczonych sadów wspomóc może operacja typu „Inwestycje odtwarzające potencjał produkcji rolnej” w ramach poddziałania ”Wsparcie inwestycji w odtwarzanie gruntów rolnych i przywracanie potencjału produkcji rolnej zniszczonego w wyniku klęsk żywiołowych, niekorzystnych zjawisk klimatycznych i katastrof”. W roku 2017 zaplanowano 4 nabory, a terminy naborów uzależnione były od  sytuacji wystąpienia niekorzystnych zjawisk atmosferycznych. W tym roku planowany jest jeszcze jeden nabór wniosków. W tych naborach zmienił się termin realizacji inwestycji, którą można realizować od dnia złożenia wniosku a nie jak było przy poprzednich naborach po podpisaniu umowy.

 

Józef Ramlau – Wicewojewoda Kujawsko-Pomorski

 

 

Krzysztof Łęgocki z Firmy Badawczo-Rozwojowej ICB Pharma z Jaworzna

 

 

 

dr Agata Broniarek –Niemiec z Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach

 

Jan Krzysztof Ardanowski – poseł na Sejm RP, Wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Rolnictwa
przedstawia sytuację rynku polskich jabłek

 

 

dr Grzegorz Pruszyński z IOR PIB w Poznaniu

 

Michał Wachowiak ARiMR OR w Toruniu

Tekst, foto: Małgorzata Kołacz
KPODR w Minikowie

 

10. Sąsiedzi z łąk i pól – zwierzęta krajobrazu rolniczego

Gdyby poprosić przeciętnego mieszkańca wsi o wymienienie zwierząt żyjących wokół jego domu, zapewne wskazałby ptaki. Jednak wieś to miejsce życia nie tylko tych pierzastych stworzeń, ale także innych zwierząt, małych i dużych, trochę bardziej szarych (lub brązowych), cichszych, bardziej skrytych, włochatych bez których krajobraz wsi nie byłby taki, jakim go znamy. Czy potrafimy sobie wyobrazić jesienne i zimowe pola bez gromadki saren albo wiosnę bez „boksujących się” szaraków? Oto kilka znanych i mniej znanych faktów z życia naszych mniejszych braci.   

 

Wilcza rodzina /Cezary Korkosz /

Dżdżownice

To małe stworzenie nie schodziło ostatnio z pierwszych stron gazet, a wszystko za sprawą odkrycia jego niesamowitych właściwości. I nie chodzi tu o zdolność przerabiania ogromnej ilości gleby i cząstek roślinnych na doskonały nawóz. Płyn wydzielany przez dżdżownice okazuje się skutecznym środkiem w leczeniu raka płuc! Od lat ludzie szukają skutecznego remedium na tę chorobę. Okazuje się, że mieliśmy je tuż pod stopami. A dżdżownic jest tam naprawdę sporo. Na naszych łąkach, polach, w ogrodach czy sadach żyje od 340 do 1250 kg dżdżownic na hektar. Co interesujące wśród dżdżownic nie ma podziału na samce i samice, gdyż wszystkie są obojnakami, czyli posiadają zarówno męskie, jak i żeńskie narządy rozrodcze. Potrafią żyć kilka, a nawet kilkanaście lat, zwykle jednak niewiele ponad rok. Wpływają na wyższe plony – w skrajnych przypadkach nawet o 800%! Redukują poziom metali ciężkich w glebie. Rozkładają opadłe jesienią liście, dlatego aby dżdżownice miały co jeść, warto zostawić część z nich na ziemi. W sadach rocznie spada ok. 2–3 ton listowia na hektar, które przechodzi przez przewód pokarmowy dżdżownic w ciągu zaledwie 3–4 miesięcy. Zwierzęta te są bardzo wrażliwe na niskie temperatury, dlatego zapadają w sen zimowy, który trwa 3–6 miesięcy. W Polsce odnotowano występowanie 35 gatunków, ale tylko dziesięć z nich jest częściej spotykanych.

 

Borsuk

Prawdziwy miłośnik dżdżownic. Te niewielkie zwierzęta stanowią od 50 do 70% diety borsuków. Ponieważ dżdżownice zapadają w sen zimowy, robią to także borsuki. Te małe stworzonka najbardziej aktywne są nocą – stąd borsuki najlepiej oglądać o tej porze. Właściwie całe ich życie kręci się wokół tych drobnych glebowych organizmów. Warunkują ich liczebność, zagęszczenie, wielkość terytorium, a także wpływają na sukces rozrodczy! Gdy nocą jest za zimno i dżdżownice stają się trudno dostępne – borsuki nie opuszczają swoich nor. Ale oprócz dżdżownic borsuki mają jeszcze jeden interesujący przysmak – ropuchy. Płazy te, przeważnie unikane przez inne drapieżniki, są przez jaźwce (to dawna nazwa borsuka) chętnie chwytane i pożerane… od brzucha. Technika ta pozwala na pozostawienie niesmacznej skóry i rozkoszowanie się smakowitym i pożywnym wnętrzem. Jako schronienie wykorzystują złożony system nor wykopanych najczęściej w jakimś niewielkim wzniesieniu. Te nory są jak domy przekazywane z dziada pradziada, służą kolejnym pokoleniom borsuków czasem nawet przez ponad 100 lat!

 

Ropuchy

To nie to samo co żaby! Są cięższe, bardziej masywne, przeważnie nie skaczą i są… trujące. Ropuchy posiadają gruczoły przyuszne, w których znajduje się silnie piekący jad o ostrym smaku. To jedyna broń służąca im do obrony przed drapieżnikami. Niestety, aby drapieżnik się z nią zapoznał i więcej nie próbował, w czasie swojego pierwszego spotkania z ropuchą musi jej spróbować. Zasiedlają bardziej suche obszary niż żaby, często tereny pozbawione wody, mogą występować nawet w starych budynkach (np. pod podłogą, w piwnicy). Wśród ludzi budzą zazwyczaj wstręt i obrzydzenie. Niesłusznie! Po bliższym przyjrzeniu okazuje się, że są to wyjątkowo piękne zwierzęta, a dla człowieka dodatkowo niosą nieocenioną pomoc w walce ze ślimakami, bo jako jedne z nielicznych uwielbiają te nagie, pozbawione muszel. To może być zmora w ogródku niejednego działkowca. Dlatego wśród ogłoszeń w magazynie „Ogrodnik Polski” z 1901 roku można było znaleźć wzmiankę, że ogrodnicy angielscy skupują ropuchy. Wszystko po to, aby wykorzystywać je do walki ze „śluzowatymi szkodnikami”. W Polsce występują 3 gatunki – ropucha szara, zielona i paskówka. Wszystkie są objęte ochrona gatunkową.

 

Żaby

Nie mają przyusznych gruczołów jadowych, są smuklejsze, szybsze i zwinniejsze niż ropuchy. Większość z nich jest silnie związana z wodą. W naszym kraju występuje 6 gatunków żab (jeziorkowa, moczarowa, wodna, śmieszka, trawna, dalmatyńska). Podobnie jak ropuchy składają skrzek, który w postaci galaretowatych drobnych kuleczek możemy spotkać wiosną w wielu płytkich zbiornikach wodnych. Również żaby, podobnie jak ropuchy, pomagają rolnikom w walce z ogrodowymi „szkodnikami”. Płazy, w tym żaby i ropuchy należą do najbardziej zagrożonych zwierząt na świecie, głównie w związku z zachodzącymi zmianami klimatu i zanieczyszczeniem środowiska (oddychają całą swoją skórą!). Z wielu miejsc w Europie zniknęły zupełnie. W Polsce też jest ich coraz niej. Nie zasypujemy niewielkich oczek na naszych polach, gdyż stanowią one ważne miejsce życia tych płazów. To prawda, czego uczylibyśmy się kiedyś, że bociany żywią się żabami. Dawniej tych płazów było znacznie więcej, wtedy bociany nie miały problemu z ich chwytaniem. Teraz te ptaki muszą przerzucać się na… dżdżownice, które stanowią czasami nawet ponad 70% ich diety!

 

Żab wodne gody /Mateusz Matysiak/

Sarna

Nagminnie klasyfikowana jako samica jelenia, co oczywiście nie jest zgodne z prawdą. To zwierzę raczej leśne niż polne, ale na skutek rozwoju rolnictwa i zwiększania się areału pól, niektóre sarny na stałe przeniosły się na pola. Ich terytoria są zadziwiająco małe, czasami poniżej jednego kilometra kwadratowego. Oznacza to, że sarny, które widujemy z okien naszych samochodów, stojące na polu, to stale te same osobniki, gdyż nie przemieszczają się na duże odległości. Ponieważ młode sarny w czasie zagrożenia nie uciekają, a kładą się i leżą nieruchomo w wysokiej roślinności, wiele ich ginie każdego roku w czasie prac polowych. Dlatego, żeby temu zapobiec, w niektórych krajach przed koszeniem wyszukuje się zwierzęta ukryte na polu za pomocą dronów z kamerą termowizyjną. Gody saren zaczynają się w lipcu, ale młode rodzą się dopiero na wiosnę. Jak to możliwe? U sarny występuje ciąża utajona, czyli zahamowanie rozwoju zarodka na prawie 5 miesięcy! Dawniej podejrzewano, że tylko sarny to potrafią i jeszcze kilka innych zwierząt. Najnowsze badania pokazują jednak, że cechę te posiadają wszystkie gatunki ssaków, łącznie z człowiekiem!

 

Kret

To chyba najgęściej pokryte włosiem zwierzę na świecie – 1 mm kwadratowy jego skóry zawiera ponad 200 włosków! Całego jego ciało jest tak skonstruowane, aby zapewnić doskonałe poruszanie się w podziemnych tunelach, które drąży za pomocą niezwykle silnych łap. A to potrafi, jak mało kto. Jeden kret w ciągu doby potrafi wykopać tunel o długości od 10 do 15 metrów. Jest wybitnym samotnikiem, a każde spotkanie z innym przedstawicielem swojego gatunku rodzi gwałtowny konflikt. To kolejny, po borsuku, wielki amator dżdżownic. Jesienią gromadzi ich setki w swojej spiżarni, gdyż nie zapada w sen zimowy. Dżdżownice są unieruchomione na skutek przecięcia (przegryzienia) zwojów nerwowych. Żywe, ale nie mogące się poruszać, stanowią doskonałe, zawsze świeże, zimowe „konfitury” dla zgłodniałego kreta. Wydaje się to przerażające, ale Natura nie zna współczucia. Liczy się tylko przetrwanie. A kret opanował je do perfekcji. Stanowi zmorę właścicieli łąk i ogródków. Trzeba jednak pamiętać, że jest to gatunek objęty częściową ochroną gatunkową.

 

Jeż

Kolce jeża to nic innego jak zmodyfikowane włosy, które służą jako element biernej obrony przed drapieżnikami. Praktycznie żadne zwierzę nie jest w stanie „dobrać” się do zwiniętego w kulkę „najeżonego” jeża. Wyjątek stanowi puchacz i borsuk, który za sprawą swoich ostrych i długich pazurów przewraca go na plecy i dobiera się do niego od strony brzucha (praktyka stosowana przy ropuchach zdaje egzamin także w tym przypadku). W społeczeństwie pokutuje przekonanie, że jesienią jeże zbierają jabłka, przenosząc je na grzbiecie gromadzą zapasy na zimę. Nic bardziej błędnego; jeże to miłośnicy owadów, na które polują nocą w naszych ogródkach. Dzięki temu, podobnie jak wspomniane już ropuchy, niosą nieocenioną pomoc zmniejszając liczbę „szkodliwych” organizmów, które potrafią dotkliwie doświadczyć przydomowe warzywniaki. Największym zagrożeniem we współczesnym świecie dla tych sympatycznych zwierzątek są drogi, a właściwie pędzące po nich auta. W Polsce występują dwa gatunki jeża, które dzieli linia Wisły: jeż wschodni i zachodni. Oba zapadają w sen zimowy. Na kryjówkę często obierają sobie stertę liście. To kolejny powód, aby liści w całości nie usuwać, a już na pewno pod żadnym pozorem nie wolno ich palić!

 

Dziki

Zwierzęta te kojarzą się z lasami, ale rolnicy doskonale znają je również z pól. A to dlatego, że te niezwykle bystre zwierzęta potrafią sobie radzić doskonale w każdych warunkach. W związku z czym, jeśli na polach jest większa obfitość pokarmu, to dlaczego nie zamieszkać właśnie tam. Wysokotowarowe rolnictwo nastawione na uprawę monokultur sprzyja dzikowi. Dochodzą do tego coraz cieplejsze zimy, które właściwie jako jedyne regulowały do tej pory populację dzika. Dodatkowo zwiększony areał upraw kukurydzy, która jak wykazały badania, a właściwe występująca na niej pleśń, przyspiesza… rozwój płciowy młodych samic! Sprawia to, że jeszcze w tym samym roku potrafią one przystąpić do rozrodu. Człowiek odpowiada za zmiany klimatu, które powodują wzrost liczebności dzika i jednocześnie dostarcza mu wysokoenergetycznej karmy, która przyspiesza jego dojrzewanie. Konflikt murowany! Tylko czym zawinił w tym wszystkim dzik? Ostatnio jest ich jednak coraz mniej. Z wielu miejsc zniknął zupełnie, szczególnie na wschodzie kraju. Wszystko przez ASF – afrykański pomów świń. Ponownie, zawleczony do Europy za sprawą człowieka.

 

Zając szarak

Dawniej pospolicie widywany na polach i łąkach. Był nawet eksportowany do Włoch i Francji, gdzie wypuszczano go, aby zasilił tamtejsze ginące populacje (wypuszczano nawet 100 tys. szaraków rocznie!). Obecnie w Polsce jest coraz rzadszy. Powodów jest kilka, ale do najważniejszych należy intensyfikacja rolnictwa, zagrożenie ze strony lisa i liczne choroby. W kulturze uważany jest za symbol Świąt Wielkanocnych, wiosny, płodności i odradzającego się życia. Stanowi także symbol tchórzostwa, a to dlatego, że na każde zagrożenie reaguje ucieczką. A biega niczego sobie, bo nawet do 80 km na godzinę! Życie spędza na małym terytorium, na którym nie toleruje innych osobników swojego gatunku. Z zającami-sąsiadami pozostaje jednak w kontakcie słuchowym i węchowym. Nie kopie nor (to domena bliskich krewniaków szaraka – królików). Jest gatunkiem łownym.

 

Szaraki – parkoty /Mateusz Matysiak/

Lis

Nie ma takiej wsi, wokół której nie żyłyby lisy. To jedno z najpospolitszych zwierząt spotykanych na naszych polach. Wszystko to za sprawą szczepionek przeciwko wściekliźnie. Choroba ta dawniej regularnie dziesiątkowała populację lisów. Dzisiaj lisa można spotkać praktycznie wszędzie, w tym w centrach dużych miast. Ze względu na swój legendarny spryt znalazł się na liście 100 najbardziej inwazyjnych gatunków zwierząt na świecie! Żywi się właściwie wszystkim, co znajdzie na swojej drodze, od owoców, poprzez padlinę, jaja, pisklęta, myszy, po norniki i zające. Przez zdolność szybkiego przystosowywania się do zmieniających się warunków stał się symbolem przebiegłości, ale także tchórzostwa. Wzbudza skrajne emocje – uwielbienie ze względu na swój wygląd i nienawiść z powodu lisiej słabości do jaj i piskląt ptaków. Jednak lis największy apetyt ma na myszy i norniki, na które poluje z dużą wytrwałością. Tym samym, w latach ich obfitości, jest sprzymierzeńcem rolników. Ten przykład dobitnie pokazuje, że w Naturze nic nie jest czarne albo białe. Lis jest gatunkiem łownym.

 

Lis /Mateusz Matysiak/

To tylko kilka sylwetek naszych mniejszych braci, z którymi dzielimy wiejską przestrzeń. W rzeczywistości jest ich znacznie więcej: nietoperze, kuny, łasice, ryjówki to tylko nieliczne z nich. Pamiętajmy o nich, gdyż towarzyszą nam od wieków. Na dobre i na złe. I choć nasze relacje nie zawsze układały się poprawnie, zasługują na to, aby żyć wśród nas, bo stanowią nieodłączną część tradycji i kultury polskiej wsi.

 

Kuna /Cezary Korkosz/

Autor: Adam Zbyryt