Jarosław Domiński

11. Bagna są dobre!

Jeszcze nie tak dawno, niemal wszędzie mogliśmy ugasić pragnienie. Każdy strumień, potok czy rzeka i każda studnia nadawała się do tego, aby się z niej napić. A kto dzisiaj by się na to odważył? Pozwolilibyśmy naszym dzieciom napić się wody ze śródpolnego strumienia, oczka wodnego, czy źródełka? Tak bardzo zatruliśmy nasze otoczenie (nawozy sztuczne, pestycydy, herbicydy), że za wodę musimy płacić – otrzymując wątpliwej jakości produkt w plastikowej butelce, którą za chwilę wyrzucimy, co jeszcze bardziej zanieczyści nasze środowisko. I tak zamyka się błędne koło.

Woda to życie!

Woda to życie! Brzmi banalnie. Ale to prawda. Dzięki wodzie wszystko się zaczęło. W wodzie narodziło się życie i do dziś, ponad 4 miliardy lat później, stanowi ona główny budulec wszystkich organizmów zamieszkujących planetę Ziemię. Nawet nasze ciała w 70% składają się z wody. Jej niewielka utrata z naszego organizmu, zaledwie 3%, powoduje uczucie zmęczenia, ból i zawroty głowy. Strata kolejnych 10% skazuje nas na śmierć.

 

Błękitna Planeta

Trzecia planeta od Słońca, czyli Ziemia, nasza Matka, znana jest nam również jako „Błękitna Planeta”. Skąd ta nazwa? Gdy popatrzymy na zdjęcia Ziemi z kosmosu, wszystko staje się jasne. To ze względu na wodę, która na niej dominuje. Głównie słona (98%), gdyż wody słodkie stanowią zaledwie 2,5% całkowitych zasobów, a tylko słodkie nadają się do picia. Co ważne, prawie 70% wody słodkiej uwięzione jest w lodzie i śniegu, a tylko 0,3%  to rzeki, bagna i jeziora. Mało, prawda? A wydawać by się mogło, że woda jest nieskończona i w naszej strefie geograficznej, a szczególnie w naszym kraju, wody nie brakuje. Ale czy aby na pewno? Czy nie jest to tylko złudzenie? Otóż jest! Zasoby wody pitnej naszego kraju stawiają nas na przedostatnim miejscu w Europie. Porównuje się je do zasobów… Egiptu! Dlatego dbajmy o wodę w każdej postaci.

Każde oczko wodne na polu lub łące, struga płynąca na skraju wsi, bagno na pobliskim nieużytku, a nawet okresowo wysychająca kałuża po deszczu w koleinie ciągnika są na wagę złota. Dlaczego? Woda jest naszą integralną częścią! Mamy ją w każdej komórce naszego ciała. Nie jest nam jednak dana raz na zawsze. Codziennie musimy ją uzupełniać. Możemy przeżyć bez jedzenia, podobno nawet czterdzieści dni, ale bez wody nie wytrzymamy dłużej niż tydzień. Czy to wszystko to za mało, aby zacząć o nią dbać?

Susze

Jaką wartość stanowi woda dla rolnika? Przecież, gdy pada to nie da się „normalnie” żyć. Podwórko całe w błocie, koła ciągników grzęzną na polnych drogach, trzeba opóźniać żniwa i koszenia łąk. Z drugiej strony, gdy wody zaczyna brakować, rolnicy mają prawdziwe zmartwienie. Susza. Ten problem dał się nam we znaki zwłaszcza w ostatnich latach. Coraz częściej w naszym kraju pojawiają się okresy suszy. A jest to niezwykle istotne zagrożenie dla naszych upraw i biologicznego życia w ogóle. Dlatego od wielu lat na zlecenie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi funkcjonuje System Monitoringu Suszy Rolniczej. Na stronie internetowej tego przedsięwzięcia można na bieżąco podglądać, jak w danej chwili kształtują się zasoby wodne gleb rolniczych na terenie naszego kraju. Jednak woda jest ważna nie tylko dla roślin uprawianych przez rolników, aby wyrosły i dojrzały dając obfity plon. Pełni ona także inne niezwykle ważne role dla całego ekosystemu, który nas otacza (w tym pól i łąk). Liczy się nie sama woda, lecz sposób jej zmagazynowania.

Bagna są dobre!

Bagna, zwłaszcza torfowiska, pochłaniają 250 milionów ton dwutlenku węgla rocznie! Z kolei osuszone i zdegradowane torfowiska są prawdziwą bombą zegarową – emitują równowartość 7,5% rocznej polskiej emisji dwutlenku węgla ze spalania paliw kopalnych. Daje nam to niechlubne 10 miejsce wśród największych emiterów tego gazu cieplarnianego na świecie. Tę „pracę” torfowisk da się przeliczyć na konkretne pieniądze. Dlatego zostały włączone do rynku handlu emisjami. W związku z tym warto przywracać ich pierwotne funkcje, bo jak widać, generuje to konkretne koszty lub oszczędności. Jaki płynie z tego morał? Nie kopmy rowów osuszających nasze łąki. Zamiast nakręcać spiralę zmian klimatu, lepiej go wspierajmy. Warto zapamiętać: Bagna są dobre!

Od lat w tracie dyskusji nad nowymi programami rolnośrodowiskowo-klimatycznymi pojawia się sugestia, aby stworzyć pakiet tzw. retencyjny. Jak ważne jest magazynowanie wody na trudne czasy, chyba nikomu nie trzeba przypominać. Ten temat już został omówiony powyżej. Co stoi zatem na przeszkodzie, aby zacząć ją gromadzić na naszych gruntach? Zamiast osuszać łąki, żeby je skosić i dostać dopłaty na tzw. „ptaszki”, bo inaczej czekają nas sankcje (sic!), może lepiej byłoby te same zalane łąki zostawić w spokoju, pod wodą. Dlaczego woda w zbiorniku retencyjnym, wybudowanym na pobliskiej rzece ma być lepsza niż ta na podmokłej łące, szczególnie, biorąc pod uwagę, że zbiornik ten mógł zaburzyć naturalny bieg rzeki i zniszczyć tarliska wielu ryb. Łąka to nie tylko woda, ale cała różnorodność biologiczna, którą w sobie mieści, z ptakami, owadami, ślimakami, płazami i kto wie czym jeszcze! Wybudowanie i utrzymanie sztucznego zbiornika to ogromne koszty, często sięgające kilku, a nawet kilkunastu milionów złotych. To dlatego koszt retencjonowania 1m3 wody w takich akwenach wynosi od 15 do 40 zł, a w naturze to tylko 2 do 5 zł. Nie trzeba być wybitnym matematykiem, aby dostrzec, że to się opłaca. Jaki zatem sens ma dalsza budowa wielkich zapór wodnych, choćby projektowanych 7 stopni na Wiśle (tzw. Kaskada dolnej Wisły). Jak można się domyślić, jest to ekonomiczne samobójstwo. A co gdyby te fundusze przeznaczyć właśnie na rolnicze dopłaty za retencjonowanie wody na prywatnych działkach? Nie tylko ludzie byliby zadowoleni, ale i natura. Jak na razie urzędnicy nie mogą dopuścić myśli, że rolnicy mogliby otrzymywać pieniądze za „nic nierobienie”! Tylko że grunty te wykonują konkretną, wymierną i mierzalną „pracę”! Może ktoś kiedyś to zauważy i doceni. Nich pierwszymi będą rolnicy! Najlepiej zacząć od oczek na polach i łąkach. Zamiast „walczyć” z nimi i na siłę uproduktywnić lub zasypywać śmieciami, zaopiekujmy się nimi. Czas kształtować dobre nawyki. Może już niedługo takie elementy przyrodnicze będą w cenie. Niejedni będą wówczas nam zazdrościć oczka czy bagienka na polu lub łące.

To się opłaca!

A co z rowami melioracyjnymi? Zamiast wyłącznie je pogłębiać zainwestujmy w zastawki, aby mądrze zarządzać wodą. Zatrzymywać, kiedy jej brakuje, spuszczać gdy jest jej za dużo. Proste, prawda? I tanie. Czasami można odnieść wrażenie, że wielu o tym zapomniało. Zaślepieni walką z wodą chcą się jej jak najszybciej pozbyć. Nie myślą o tym, że może kiedyś pojawić się susza (szybciej niż później). Przecież można wtedy liczyć na odszkodowanie, które gwarantuje Skarb Państwa, po co zatem się starać i zawczasu niwelować skutki suszy? Właśnie dlatego, że to się opłaca! Zamiast liczyć na państwo, liczmy na siebie, bo nic tak nie cieszy jak obfite zbiory zamiast marnej rekompensaty za utracony zysk. Tylko w latach 2005 i 2006 susze w Polsce spowodowały zmniejszenie lub utratę nawet do 60% plonów, a w przypadku trwałych użytków zielonych (TUZ) nawet do 100%! Dlatego sami już teraz starajmy się zadbać o największy skarb, którego pierwiastek od pradziejów nosimy w sobie – wodę.

VIII Zjazd Sadowników Województwa Kujawsko-Pomorskiego

Kolejny raz Przysiek gościł uczestników konferencji sadowniczej organizowanej przez Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Minikowie. Na konferencji jako pierwszy glos zabrał Wicewojewoda Kujawsko-Pomorski Józef Ramlau. Podkreślił, że sezon 2017 pokazał jak trudna może być sytuacja gospodarstw, gdzie warunki pogodowe często decydują o kondycji roślin sadowniczych i jakości pozyskiwanych owoców. Spadki temperatur w okresie zimowym, przymrozki wiosenne oraz nawałnice połączone z opadami gradu wpłynęły na ograniczone plony owoców i pogorszenie ich jakości. Zapewnił o wszechstronnej pomocy ze strony Urzędu Wojewódzkiego dla producentów sadowniczych.

Jan Krzysztof Ardanowski – poseł na Sejm RP, Wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Rolnictwa przedstawił sytuację rynku polskich jabłek. Zauważył, że rynek rosyjski już dla polskich owoców się skończył i dlatego ciągle należy poszukiwać nowych kanałów zbytu polskich owoców. Zauważył również, że sytuacja ta wymusiła na naszych producentach zmianę struktury odmianowej nasadzeń, a tym samym możliwość zaistnienia  polskich jabłek na innych niż rosyjski rynkach. Rozszerzenie sprzedaży bezpośredniej o soki tłoczone na zimo są szansą rozwoju gospodarstw sadowniczych. Wzorem innych krajów prowadzone są rozmowy i działania zmierzające do uprawomocnienia produkcji w gospodarstwach wysokoprocentowych destylatów z owoców.

Na temat „Niechemiczne metody ograniczania agrofagów na plantacjach sadowniczych” referował Krzysztof Łęgocki z Firmy Badawczo-Rozwojowej ICB Pharma z Jaworzna. W związku ze światowym trendem minimalizowania pozostałości środków ochrony roślin w produktach żywnościowych niezbędnym staje się poszukiwanie alternatywnych rozwiązań. Szczególnie, że w obecnej sytuacji brak jest zrejestrowanych preparatów do zwalczania niektórych agrofagów, zwłaszcza w uprawach małoobszarowych.

Kolejnym prelegentem była dr Agata Broniarek –Niemiec z Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach. Przedstawiła wykład „Występowanie chorób grzybowych w uprawach roślin ziarnkowych i pestkowych ze szczególnym uwzględnieniem rodzaju Monilinia oraz prognozy zagrożeń na 2018 r.” Przebieg pogody w mijającym sezonie sprzyjał rozwojowi wielu chorób grzybowych w uprawach roślin sadowniczych. Prelegentka omówiła ważniejsze choroby zwracając uwagę na parcha jabłoni i brunatną zgniliznę drzew pestkowych.

Znaczenie owadów zapylających i ich ochronę przedstawił dr Grzegorz Pruszyński z IOR PIB w Poznaniu. W zapylaniu wiodącą rolę odgrywają pszczołowate, do których należy pszczoła miodna. Jest to jeden z 450 gatunków występujących w Polsce i jeden z 25 tys. występujących na świecie. U roślin sadowniczych i jagodowych obecność owadów zapylających może spowodować wzrost plonu od 30 do 60%. Obecność zapylaczy wpływa korzystnie, nie tylko na cechy ilościowe lecz również na cechy jakościowe plonu. Stosowane nowoczesne technologie w tym zabiegi agrotechniczne i ochrona chemiczna nie przyniosą oczekiwanych rezultatów jeżeli rośliny będą odizolowane od dostępu owadów zapylających. Wykładowca jednoznacznie stwierdził, że zapylanie przez pszczoły roślin jest najważniejszą funkcją tych owadów a nie same produkty pozyskiwane od pszczoły miodnej.

Michał Wachowiak ARiMR OR w Toruniu przedstawił możliwości pozyskania środków finansowych na rozwój gospodarstw sadowniczych. Planowany nabór na operacje typu „Modernizacja gospodarstw rolnych” w ramach poddziałania „Wsparcie inwestycji w gospodarstwach rolnych” przewidziane są wg harmonogramu na I kwartał 2018 r. sadownicy zainteresowani są przede wszystkim obszar D, który obejmuje operacje związane z racjonalizacją technologii produkcji, wprowadzeniem innowacji, zmianą profilu produkcji, zwiększeniem skali produkcji, poprawą jakości produkcji lub zwiększeniem wartości dodanej produktu. W zakresie nastąpiły tylko kosmetyczne zmiany porównaniu z poprzednim naborem. W raz z kolejnym naborem pojawi się nowe Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Przewiduje się w nim zmianę definicji „młodego rolnika”. Producent chcący otrzymać punkty za „młodego rolnika” będzie musiał spełnić wymogi: wykształcenie, wiek w zakresie 18-40 lat oraz czas samoistnego prowadzenia gospodarstwa  nie dłuższy niż 5 lat.

Niekorzystne dla uprawy roślin sadowniczych warunki atmosferyczne skutkowały zmniejszonym plonowaniem i pogorszeniem jakości zbieranych owoców. W wielu sadach w czasie nawałnic dochodziło do łamania i wyrywania drzew, uszkadzania konstrukcji nośnych i siatek ochronnych. Odbudowę zniszczonych sadów wspomóc może operacja typu „Inwestycje odtwarzające potencjał produkcji rolnej” w ramach poddziałania ”Wsparcie inwestycji w odtwarzanie gruntów rolnych i przywracanie potencjału produkcji rolnej zniszczonego w wyniku klęsk żywiołowych, niekorzystnych zjawisk klimatycznych i katastrof”. W roku 2017 zaplanowano 4 nabory, a terminy naborów uzależnione były od  sytuacji wystąpienia niekorzystnych zjawisk atmosferycznych. W tym roku planowany jest jeszcze jeden nabór wniosków. W tych naborach zmienił się termin realizacji inwestycji, którą można realizować od dnia złożenia wniosku a nie jak było przy poprzednich naborach po podpisaniu umowy.

 

Józef Ramlau – Wicewojewoda Kujawsko-Pomorski

 

 

Krzysztof Łęgocki z Firmy Badawczo-Rozwojowej ICB Pharma z Jaworzna

 

 

 

dr Agata Broniarek –Niemiec z Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach

 

Jan Krzysztof Ardanowski – poseł na Sejm RP, Wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Rolnictwa
przedstawia sytuację rynku polskich jabłek

 

 

dr Grzegorz Pruszyński z IOR PIB w Poznaniu

 

Michał Wachowiak ARiMR OR w Toruniu

Tekst, foto: Małgorzata Kołacz
KPODR w Minikowie

 

10. Sąsiedzi z łąk i pól – zwierzęta krajobrazu rolniczego

Gdyby poprosić przeciętnego mieszkańca wsi o wymienienie zwierząt żyjących wokół jego domu, zapewne wskazałby ptaki. Jednak wieś to miejsce życia nie tylko tych pierzastych stworzeń, ale także innych zwierząt, małych i dużych, trochę bardziej szarych (lub brązowych), cichszych, bardziej skrytych, włochatych bez których krajobraz wsi nie byłby taki, jakim go znamy. Czy potrafimy sobie wyobrazić jesienne i zimowe pola bez gromadki saren albo wiosnę bez „boksujących się” szaraków? Oto kilka znanych i mniej znanych faktów z życia naszych mniejszych braci.   

 

Wilcza rodzina /Cezary Korkosz /

Dżdżownice

To małe stworzenie nie schodziło ostatnio z pierwszych stron gazet, a wszystko za sprawą odkrycia jego niesamowitych właściwości. I nie chodzi tu o zdolność przerabiania ogromnej ilości gleby i cząstek roślinnych na doskonały nawóz. Płyn wydzielany przez dżdżownice okazuje się skutecznym środkiem w leczeniu raka płuc! Od lat ludzie szukają skutecznego remedium na tę chorobę. Okazuje się, że mieliśmy je tuż pod stopami. A dżdżownic jest tam naprawdę sporo. Na naszych łąkach, polach, w ogrodach czy sadach żyje od 340 do 1250 kg dżdżownic na hektar. Co interesujące wśród dżdżownic nie ma podziału na samce i samice, gdyż wszystkie są obojnakami, czyli posiadają zarówno męskie, jak i żeńskie narządy rozrodcze. Potrafią żyć kilka, a nawet kilkanaście lat, zwykle jednak niewiele ponad rok. Wpływają na wyższe plony – w skrajnych przypadkach nawet o 800%! Redukują poziom metali ciężkich w glebie. Rozkładają opadłe jesienią liście, dlatego aby dżdżownice miały co jeść, warto zostawić część z nich na ziemi. W sadach rocznie spada ok. 2–3 ton listowia na hektar, które przechodzi przez przewód pokarmowy dżdżownic w ciągu zaledwie 3–4 miesięcy. Zwierzęta te są bardzo wrażliwe na niskie temperatury, dlatego zapadają w sen zimowy, który trwa 3–6 miesięcy. W Polsce odnotowano występowanie 35 gatunków, ale tylko dziesięć z nich jest częściej spotykanych.

 

Borsuk

Prawdziwy miłośnik dżdżownic. Te niewielkie zwierzęta stanowią od 50 do 70% diety borsuków. Ponieważ dżdżownice zapadają w sen zimowy, robią to także borsuki. Te małe stworzonka najbardziej aktywne są nocą – stąd borsuki najlepiej oglądać o tej porze. Właściwie całe ich życie kręci się wokół tych drobnych glebowych organizmów. Warunkują ich liczebność, zagęszczenie, wielkość terytorium, a także wpływają na sukces rozrodczy! Gdy nocą jest za zimno i dżdżownice stają się trudno dostępne – borsuki nie opuszczają swoich nor. Ale oprócz dżdżownic borsuki mają jeszcze jeden interesujący przysmak – ropuchy. Płazy te, przeważnie unikane przez inne drapieżniki, są przez jaźwce (to dawna nazwa borsuka) chętnie chwytane i pożerane… od brzucha. Technika ta pozwala na pozostawienie niesmacznej skóry i rozkoszowanie się smakowitym i pożywnym wnętrzem. Jako schronienie wykorzystują złożony system nor wykopanych najczęściej w jakimś niewielkim wzniesieniu. Te nory są jak domy przekazywane z dziada pradziada, służą kolejnym pokoleniom borsuków czasem nawet przez ponad 100 lat!

 

Ropuchy

To nie to samo co żaby! Są cięższe, bardziej masywne, przeważnie nie skaczą i są… trujące. Ropuchy posiadają gruczoły przyuszne, w których znajduje się silnie piekący jad o ostrym smaku. To jedyna broń służąca im do obrony przed drapieżnikami. Niestety, aby drapieżnik się z nią zapoznał i więcej nie próbował, w czasie swojego pierwszego spotkania z ropuchą musi jej spróbować. Zasiedlają bardziej suche obszary niż żaby, często tereny pozbawione wody, mogą występować nawet w starych budynkach (np. pod podłogą, w piwnicy). Wśród ludzi budzą zazwyczaj wstręt i obrzydzenie. Niesłusznie! Po bliższym przyjrzeniu okazuje się, że są to wyjątkowo piękne zwierzęta, a dla człowieka dodatkowo niosą nieocenioną pomoc w walce ze ślimakami, bo jako jedne z nielicznych uwielbiają te nagie, pozbawione muszel. To może być zmora w ogródku niejednego działkowca. Dlatego wśród ogłoszeń w magazynie „Ogrodnik Polski” z 1901 roku można było znaleźć wzmiankę, że ogrodnicy angielscy skupują ropuchy. Wszystko po to, aby wykorzystywać je do walki ze „śluzowatymi szkodnikami”. W Polsce występują 3 gatunki – ropucha szara, zielona i paskówka. Wszystkie są objęte ochrona gatunkową.

 

Żaby

Nie mają przyusznych gruczołów jadowych, są smuklejsze, szybsze i zwinniejsze niż ropuchy. Większość z nich jest silnie związana z wodą. W naszym kraju występuje 6 gatunków żab (jeziorkowa, moczarowa, wodna, śmieszka, trawna, dalmatyńska). Podobnie jak ropuchy składają skrzek, który w postaci galaretowatych drobnych kuleczek możemy spotkać wiosną w wielu płytkich zbiornikach wodnych. Również żaby, podobnie jak ropuchy, pomagają rolnikom w walce z ogrodowymi „szkodnikami”. Płazy, w tym żaby i ropuchy należą do najbardziej zagrożonych zwierząt na świecie, głównie w związku z zachodzącymi zmianami klimatu i zanieczyszczeniem środowiska (oddychają całą swoją skórą!). Z wielu miejsc w Europie zniknęły zupełnie. W Polsce też jest ich coraz niej. Nie zasypujemy niewielkich oczek na naszych polach, gdyż stanowią one ważne miejsce życia tych płazów. To prawda, czego uczylibyśmy się kiedyś, że bociany żywią się żabami. Dawniej tych płazów było znacznie więcej, wtedy bociany nie miały problemu z ich chwytaniem. Teraz te ptaki muszą przerzucać się na… dżdżownice, które stanowią czasami nawet ponad 70% ich diety!

 

Żab wodne gody /Mateusz Matysiak/

Sarna

Nagminnie klasyfikowana jako samica jelenia, co oczywiście nie jest zgodne z prawdą. To zwierzę raczej leśne niż polne, ale na skutek rozwoju rolnictwa i zwiększania się areału pól, niektóre sarny na stałe przeniosły się na pola. Ich terytoria są zadziwiająco małe, czasami poniżej jednego kilometra kwadratowego. Oznacza to, że sarny, które widujemy z okien naszych samochodów, stojące na polu, to stale te same osobniki, gdyż nie przemieszczają się na duże odległości. Ponieważ młode sarny w czasie zagrożenia nie uciekają, a kładą się i leżą nieruchomo w wysokiej roślinności, wiele ich ginie każdego roku w czasie prac polowych. Dlatego, żeby temu zapobiec, w niektórych krajach przed koszeniem wyszukuje się zwierzęta ukryte na polu za pomocą dronów z kamerą termowizyjną. Gody saren zaczynają się w lipcu, ale młode rodzą się dopiero na wiosnę. Jak to możliwe? U sarny występuje ciąża utajona, czyli zahamowanie rozwoju zarodka na prawie 5 miesięcy! Dawniej podejrzewano, że tylko sarny to potrafią i jeszcze kilka innych zwierząt. Najnowsze badania pokazują jednak, że cechę te posiadają wszystkie gatunki ssaków, łącznie z człowiekiem!

 

Kret

To chyba najgęściej pokryte włosiem zwierzę na świecie – 1 mm kwadratowy jego skóry zawiera ponad 200 włosków! Całego jego ciało jest tak skonstruowane, aby zapewnić doskonałe poruszanie się w podziemnych tunelach, które drąży za pomocą niezwykle silnych łap. A to potrafi, jak mało kto. Jeden kret w ciągu doby potrafi wykopać tunel o długości od 10 do 15 metrów. Jest wybitnym samotnikiem, a każde spotkanie z innym przedstawicielem swojego gatunku rodzi gwałtowny konflikt. To kolejny, po borsuku, wielki amator dżdżownic. Jesienią gromadzi ich setki w swojej spiżarni, gdyż nie zapada w sen zimowy. Dżdżownice są unieruchomione na skutek przecięcia (przegryzienia) zwojów nerwowych. Żywe, ale nie mogące się poruszać, stanowią doskonałe, zawsze świeże, zimowe „konfitury” dla zgłodniałego kreta. Wydaje się to przerażające, ale Natura nie zna współczucia. Liczy się tylko przetrwanie. A kret opanował je do perfekcji. Stanowi zmorę właścicieli łąk i ogródków. Trzeba jednak pamiętać, że jest to gatunek objęty częściową ochroną gatunkową.

 

Jeż

Kolce jeża to nic innego jak zmodyfikowane włosy, które służą jako element biernej obrony przed drapieżnikami. Praktycznie żadne zwierzę nie jest w stanie „dobrać” się do zwiniętego w kulkę „najeżonego” jeża. Wyjątek stanowi puchacz i borsuk, który za sprawą swoich ostrych i długich pazurów przewraca go na plecy i dobiera się do niego od strony brzucha (praktyka stosowana przy ropuchach zdaje egzamin także w tym przypadku). W społeczeństwie pokutuje przekonanie, że jesienią jeże zbierają jabłka, przenosząc je na grzbiecie gromadzą zapasy na zimę. Nic bardziej błędnego; jeże to miłośnicy owadów, na które polują nocą w naszych ogródkach. Dzięki temu, podobnie jak wspomniane już ropuchy, niosą nieocenioną pomoc zmniejszając liczbę „szkodliwych” organizmów, które potrafią dotkliwie doświadczyć przydomowe warzywniaki. Największym zagrożeniem we współczesnym świecie dla tych sympatycznych zwierzątek są drogi, a właściwie pędzące po nich auta. W Polsce występują dwa gatunki jeża, które dzieli linia Wisły: jeż wschodni i zachodni. Oba zapadają w sen zimowy. Na kryjówkę często obierają sobie stertę liście. To kolejny powód, aby liści w całości nie usuwać, a już na pewno pod żadnym pozorem nie wolno ich palić!

 

Dziki

Zwierzęta te kojarzą się z lasami, ale rolnicy doskonale znają je również z pól. A to dlatego, że te niezwykle bystre zwierzęta potrafią sobie radzić doskonale w każdych warunkach. W związku z czym, jeśli na polach jest większa obfitość pokarmu, to dlaczego nie zamieszkać właśnie tam. Wysokotowarowe rolnictwo nastawione na uprawę monokultur sprzyja dzikowi. Dochodzą do tego coraz cieplejsze zimy, które właściwie jako jedyne regulowały do tej pory populację dzika. Dodatkowo zwiększony areał upraw kukurydzy, która jak wykazały badania, a właściwe występująca na niej pleśń, przyspiesza… rozwój płciowy młodych samic! Sprawia to, że jeszcze w tym samym roku potrafią one przystąpić do rozrodu. Człowiek odpowiada za zmiany klimatu, które powodują wzrost liczebności dzika i jednocześnie dostarcza mu wysokoenergetycznej karmy, która przyspiesza jego dojrzewanie. Konflikt murowany! Tylko czym zawinił w tym wszystkim dzik? Ostatnio jest ich jednak coraz mniej. Z wielu miejsc zniknął zupełnie, szczególnie na wschodzie kraju. Wszystko przez ASF – afrykański pomów świń. Ponownie, zawleczony do Europy za sprawą człowieka.

 

Zając szarak

Dawniej pospolicie widywany na polach i łąkach. Był nawet eksportowany do Włoch i Francji, gdzie wypuszczano go, aby zasilił tamtejsze ginące populacje (wypuszczano nawet 100 tys. szaraków rocznie!). Obecnie w Polsce jest coraz rzadszy. Powodów jest kilka, ale do najważniejszych należy intensyfikacja rolnictwa, zagrożenie ze strony lisa i liczne choroby. W kulturze uważany jest za symbol Świąt Wielkanocnych, wiosny, płodności i odradzającego się życia. Stanowi także symbol tchórzostwa, a to dlatego, że na każde zagrożenie reaguje ucieczką. A biega niczego sobie, bo nawet do 80 km na godzinę! Życie spędza na małym terytorium, na którym nie toleruje innych osobników swojego gatunku. Z zającami-sąsiadami pozostaje jednak w kontakcie słuchowym i węchowym. Nie kopie nor (to domena bliskich krewniaków szaraka – królików). Jest gatunkiem łownym.

 

Szaraki – parkoty /Mateusz Matysiak/

Lis

Nie ma takiej wsi, wokół której nie żyłyby lisy. To jedno z najpospolitszych zwierząt spotykanych na naszych polach. Wszystko to za sprawą szczepionek przeciwko wściekliźnie. Choroba ta dawniej regularnie dziesiątkowała populację lisów. Dzisiaj lisa można spotkać praktycznie wszędzie, w tym w centrach dużych miast. Ze względu na swój legendarny spryt znalazł się na liście 100 najbardziej inwazyjnych gatunków zwierząt na świecie! Żywi się właściwie wszystkim, co znajdzie na swojej drodze, od owoców, poprzez padlinę, jaja, pisklęta, myszy, po norniki i zające. Przez zdolność szybkiego przystosowywania się do zmieniających się warunków stał się symbolem przebiegłości, ale także tchórzostwa. Wzbudza skrajne emocje – uwielbienie ze względu na swój wygląd i nienawiść z powodu lisiej słabości do jaj i piskląt ptaków. Jednak lis największy apetyt ma na myszy i norniki, na które poluje z dużą wytrwałością. Tym samym, w latach ich obfitości, jest sprzymierzeńcem rolników. Ten przykład dobitnie pokazuje, że w Naturze nic nie jest czarne albo białe. Lis jest gatunkiem łownym.

 

Lis /Mateusz Matysiak/

To tylko kilka sylwetek naszych mniejszych braci, z którymi dzielimy wiejską przestrzeń. W rzeczywistości jest ich znacznie więcej: nietoperze, kuny, łasice, ryjówki to tylko nieliczne z nich. Pamiętajmy o nich, gdyż towarzyszą nam od wieków. Na dobre i na złe. I choć nasze relacje nie zawsze układały się poprawnie, zasługują na to, aby żyć wśród nas, bo stanowią nieodłączną część tradycji i kultury polskiej wsi.

 

Kuna /Cezary Korkosz/

Autor: Adam Zbyryt

Jak legalnie zatrudnić pracownika – cudzoziemca w rolnictwie?

                

27 października 2017 r. w siedzibie Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie odbyło się szkolenie pt. „Jak legalnie zatrudnić pracownika – cudzoziemca w rolnictwie”. Organizatorem był Dział Ekonomiki i Zarządzania Gospodarstwem Rolnym. Łącznie wzięło w nim udział 70 osób, w tym osoby prowadzące gospodarstwo rolne i doradcy z województwa kujawsko-pomorskiego. Wszystkich obecnych przywitała Dyrektor KPODR Lidia Lewandowska. Po przedstawieniu programu, odbył się cykl wykładów, w których omówiono następujące zagadnienia:

Katarzyna Albrychiewicz – Inspektor Wojewódzki z Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy omówiła procedurę wydawania Karty Pobytu oraz braki formalne w składanych wnioskach. Przedstawiła również najważniejsze akty prawne dotyczące cudzoziemców oraz informacje o zezwoleniach na pobyt czasowy i pracę. Poinformowała o zasadach postępowania administracyjnego m.in. jak ustanowić pełnomocnika ds. doręczeń. Na zakończenie dodała, że planując zatrudnić cudzoziemca należy wziąć pod uwagę czas oczekiwania na zezwolenie, tak, aby nie świadczył on nielegalnie pracy podczas toczącej się procedury.

Agnieszka Dobrodziej – Nadinspektor Pracy z Okręgowego Inspektoratu w Bydgoszczy przedstawiła uprawnienia Państwowej Inspekcji Pracy w zakresie kontroli cudzoziemców. Wymieniła Konsulaty Generalne RP na Ukrainie oraz cele i typy wiz wydawanych do Polski. Zaznaczyła, że karta pobytu jest dokumentem potwierdzającym tożsamość. Wspomniała o nowych zezwoleniach na pracę sezonową po zmianach od 1.01.2018 r., które mają na celu: wdrożenie dyrektywy, uszczelnienie procedury i wprowadzenie spójnych zasad w zakresie dostępu do rynku pracy.

Agnieszka Dobrodziej - Nadinspektor Pracy z Okręgowego Inspektoratu

Agnieszka Dobrodziej – Nadinspektor Pracy z Okręgowego Inspektoratu w Bydgoszczy

 

Rafał Przybylak – kierownik Referatu Nadzoru nad Orzecznictwem oraz Edyta Orlewska – Ekspert Skarbowy z Izby Administracji Skarbowej w Bydgoszczy zaprezentowali nieograniczony i ograniczony obowiązek podatkowy m.in. opodatkowanie dochodu uzyskanego przez cudzoziemców w sprawie uniknięcia podwójnego opodatkowania. Przedstawili zasady wypełniania NIP-7, PIT-4R, PIT-11 i PIT-8AR. Krótko scharakteryzowali rodzaje umów o pracę. Szerzej omówili zagadnienia dotyczące zatrudnienia na podstawie umowy o pracę i umowy cywilnoprawnej. Na koniec zaznaczyli kto jest płatnikiem podatku dochodowego w przypadku pracowników, którzy są zatrudnieni przez Agencję Pracy Tymczasowej.

Edyta Orlewska – Ekspert Skarbowy z Izby Administracji Skarbowej w Bydgoszczy

  • „Sukcesja – skuteczna strategia zabezpieczenia firmy i rodziny przed skutkami zdarzeń losowych”

Marcin Radomski – Radca Prawny z Kancelarii Radców Prawnych EURO-LEX Radomski i Wspólnicy Sp. j. wprowadził uczestników w prawo spadkowe. Wyjaśnił sposób i procedury związane z dziedziczeniem gospodarstwa rolnego. Wymienił kilka istotnych elementów, o których należy pamiętać sporządzając testament. Wytłumaczył czym jest dziedziczenie ustawowe. W innowacyjny sposób przedstawił kolejność osób uprawnionych do majątku z mocy ustawy w zależności od stopnia pokrewieństwa, ale także gdy majątek zostanie zapisany osobie spoza grona rodziny.

Marzena Ryterska-Chyła – Główny Specjalista ds. Podatków z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie poinformowała, że podatnicy VAT, którzy składają deklaracje VAT-7 i VAT-7K będą mieć obowiązek prowadzenia elektronicznej ewidencji VAT. Przedsiębiorcy nie będą już mogli dobrowolnie decydować czy deklaracje będą składane papierowo czy elektronicznie. Natomiast swój rejestr sprzedaży i zakupów VAT będą przesyłać do resortu finansów jako Jednolity Plik Kontrolny.

Marzena Ryterska-Chyła – Główny Specjalista ds. Podatków KPODR w Minikowie

 

Paulina Cholewińska
KPODR w Minikowie

Święto Gęsi w Minikowie – 11 listopada

11 listopada w Minikowie to już tradycyjnie Święto Gęsi. Dodatkowo odbył się piękny pokaz psów na Wystawie Psów Ras Pierwotnych oraz Wyścigi Psich  Zaprzęgów. 

Nie zawiedli nasi goście, których ok. 2 tys., przybyło do Minikowa. Ponad 80 wystawców prezentowało  gęsinę w różnej postaci a także  potrawy lokalne i rękodzieło.

 

Krótka relacja filmowa z imprezy

autor: Anna Mońko

 

Foto: Jarosław Domiński

Ekologizacja wsi woj. kujawsko-pomorskiego

  

               

 

  

7 listopada 2017 roku w Minikowie w ramach programu „Ekologizacja wsi woj. kujawsko-pomorskiego, kształtowanie postaw i zachowań społeczeństwa wiejskiego, poprzez wdrażanie w życie tzw. Dobrej Kultury Rolnej” odbyła się konferencja podsumowująca konkurs pn. „Ekologiczne zagospodarowanie zagrody wiejskiej”. Uczestnikami konferencji byli rolnicy biorący udział w programie, przedstawiciele Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, przedstawiciele lokalnych samorządów oraz młodzież szkolna. Zgromadzonych gości przywitała Lidia Lewandowska zastępca dyrektora Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie.

Konkurs jest organizowany przez Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Minikowie, współfinansowany przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu. W tym roku to już dwudziesta edycja konkursu, który ma na celu zwrócenie uwagi na potrzebę ochrony środowiska, tak ważną dla nas wszystkich. Tegoroczny program objął swym zasięgiem 120 gospodarstw, a od początku istnienia ok. 3500 gospodarstw, które dzięki temu projektowi wdrażają w swoich gospodarstwach rozwiązania przyjazne środowisku.

Podczas konferencji rolnicy mieli możliwość zapoznać się z ważnym zagadnieniem, które przedstawił pan Marek Radzimierski z KPODR, a mianowicie z retencją wód w gospodarstwie. Uczestnicy spotkania dowiedzieli się jakimi skromnymi zasobami wodnymi dysponuje nasz kraj, a w szczególności nasze województwo, ale co najważniejsze rolnicy dowiedzieli się co mogą zrobić w swoim gospodarstwie, żeby zatrzymać jak największą ilość wody w glebie. Ponadto podczas drugiego wykładu przeprowadzonego przez panią Bożeną Błaszczyńska na temat kompleksowej ochrony środowiska w zagrodzie wiejskiej rolnicy mogli utrwalić zdobytą podczas programu wiedzę. Przed ogłoszeniem wyników pani Ilona Oleś, członkini komisji zaprezentowała uczestnikom spotkania, gospodarstwa, które dotarły do finału konkursu.

Do etapu wojewódzkiego konkursu zostało wytypowanych 8 gospodarstw wyłonionych na etapie gminnym konkursu, które po lustracji komisji otrzymały następujące miejsca.

Podium

  1. Miejsce – Emilia i Mariusz Zawada, Czamanin, gmina Topólka, powiat radziejowski
  2. Miejsce – Barbara i Andrzej Kirschhiebel, Dąbrówka Słupska, gmina Szubin, powiat nakielski
  3. Miejsce –Wiesława i Zbigniew Lenart, Wielka Klonia, gmina Gostycyn, powiat tucholski

Wyróżnienia specjalne:

  1. Agnieszka i Janusz Szatkowscy, Kotomierz, gmina Dobrcz, powiat bydgoski
  2. Zofia i Andrzej Bojakowscy, Przydatki Gołaszewskie, gmina Kowal, powiat włocławski
  3. Katarzyna i Sławomir Kwiatkowscy, Giżynek, gmina Brzuze, powiat rypiński

Wyróżnienia:

  1.  Jadwiga i Zbigniew Rafińscy, Mierzynek, gmina Lubicz, powiat toruński
  2. Wioletta i Jan Szynacha, Komorowo, gmina Bartniczka, powiat brodnicki

Realizowany program edukacyjny, a w ramach niego konkurs  pn. „Ekologiczne zagospodarowanie zagrody wiejskiej” od lat cieszy się dużą popularnością wśród rolników i mieszkańców wsi. Najważniejsze jednak jest to, że przynosi on wymierne efekty w postaci wzrostu świadomości ekologicznej społeczeństwa wiejskiego oraz w postaci konkretnych działań na rzecz ochrony środowiska w gospodarstwach rolnych.

 

Konferencję otwiera Lidia Lewandowska-zastępca dyrektora KPODR

 

 

wykład Marka Radzimierskiego na temat retencji wód w gospodarstwie 

 

Bożena Błaszczyńska z wykładem na temat kompleksowej ochrony środowiska w zagrodzie wiejskiej 

 

Ilona Oleś prezentuje gospodarstwa etapu wojewódzkiego konkursu

 

Wystąpienia zaproszonych gości

 

Tuż przed ogłoszeniem wyników – Lidia Lewandowska,Maria Dombrowicz, Bożena Błaszczyńska

 

Wyróżniona pani Jadwiga Rafińska z Mierzynka

 

Pani Zofia Bojakowska z wyróznieniem specjalnym

 

Nagrodzony pan Janusz Szatkowski z Kotomierza

 

Laureaci III miejsca-Państwo Wiesława i Zbigniew Lenart

 

Gratulację z rąk pani Marii Dombrowicz odbiera laureatka II miejsca pani Barbara Kirschhiebel

 

Pani Emilia Zawada, laureatka pierwszego miejsca z wójtem gminy Topólka panem Markiem Dybowskim

 

Wspólne zdjęcie uczestników konferencji

 

Pani Emilia Zawada, laureatka I miejsca udziela wywiadu dla radia PIK…..

 

…..i do telewizji.

 

Opracowała-Ilona Oleś

Foto: Agnieszka Dobosz-Idzik

 

 

Weź udział w konkursie „Pamiętnik rolnika”

Pamiętnik rolnika

Weź udział w konkursie, napisz historię swojego gospodarstwa 
i zgarnij nawet 2500 zł!

To nie wszystko, przecież liczy się całe podium.
Zdobywcy drugiego i trzeciego miejsca otrzymają
odpowiednio 1500 zł i 500 zł. A dodatkowo…

Wygrana nigdy nie była tak prosta! 
Zarejestruj się, opisz historię swojego gospodarstwa, dodaj parę zdjęć i wyślij.

Pierwsze 30 historii nagrodzimy zestawem gadżetów od agrofakt.pl

 

Szczegóły:

https://www.pamietnikrolnika.pl/

Zasady ochrony drobiu przed ptasią grypą

ZALECENIA DLA DROBNOTOWAROWYCH HODOWCÓW DROBIU – CHÓW PRZYZAGRODOWY

     – karmienie i pojenie drobiu w pomieszczeniach zamkniętych, do których nie mają dostępu ptaki dzikie;

     – przetrzymywanie drobiu na ogrodzonej przestrzeni, pod warunkiem uniemożliwienia kontaktów
       z dzikim ptactwem;

     – odizolowanie od innego drobiu, kaczek i gęsi;

     – przechowywanie paszy, w tym zielonki, w pomieszczeniach zamkniętych lub pod szczelnym przykryciem,
       uniemożliwiającym kontakt z dzikim ptactwem;

     – unikanie pojenia ptaków i czyszczenia kurników wodą pochodzącą spoza gospodarstwa (głównie ze zbiorników wodnych i rzek);

     – zgłaszanie lekarzowi weterynarii, wójtowi, burmistrzowi, i innym organom władzy lokalnej zaobserwowanego spadku
       nieśności lub nagłych, zwiększonych padnięć drobiu;

     – po każdym kontakcie z drobiem lub ptakami dzikimi umycie rąk wodą z mydłem;

     – używanie odzieży ochronnej oraz obuwia ochronnego przy czynnościach związanych z obsługą drobiu;

     – sobom utrzymującym drób w chowie przyzagrodowym, aby nie były zatrudniane w przemysłowych fermach drobiu.

 

ZALECENIA DLA HODOWCÓW GOŁĘBI POCZTOWYCH

     – karmienie i pojenie gołębi w sposób wykluczający dostęp ptaków dzikich;

     – przechowywanie paszy w pomieszczeniach zamkniętych lub pod szczelnym przykryciem
       uniemożliwiającym kontakt z dzikim ptactwem.

 

ZALECENIA DLA PRZEMYSŁOWYCH PRODUCENTÓW DROBIU

     – przetrzymywanie ptaków w odosobnieniu (obowiązkowo w okresie wiosennych
       oraz jesiennych wędrówek dzikich ptaków) lub na wolnej, ogrodzonej przestrzeni, pod warunkiem
       ograniczenia kontaktu z dzikim ptactwem;

     – karmienie i pojenie drobiu w pomieszczeniach zamkniętych, do których nie mają dostępu ptaki dzikie;

     – zielonki stosowane w karmieniu drobiu wodnego (kaczki i gęsi), szczególnie w okresie wiosennych oraz jesiennych
       wędrówek dzikich ptaków, nie mogą pochodzić z terenów wysokiego ryzyka zanieczyszczenia ich wirusem
       wysoce zjadliwej grypy ptaków, z okolic zbiorników wodnych, bagien i innych miejsc stanowiących ostoję ptaków dzikich;

     – szczelne przykrycie pojemników z karmą i wodą do picia lub przetrzymywanie ich wewnątrz budynków,
       a także unikanie pojenia ptaków i czyszczenia pomieszczeń wodą pochodzącą spoza gospodarstwa (głównie
       ze zbiorników wodnych i rzek);

     – ograniczenie przemieszczania się osób postronnych oraz zwierząt pomiędzy obiektami,
      w których przechowywana jest karma dla zwierząt a obiektami, w których bytuje drób;

     – rozłożenie przed wejściami do budynków, gdzie utrzymywany jest drób mat nasączonych środkiem dezynfekcyjnym;

     – wprowadzenie zakazu wjazdu pojazdów na teren fermy, poza działaniami koniecznymi np. dowóz paszy,
       odbiór drobiu do rzeźni lub przez zakład utylizacyjny;

     – obowiązkową dezynfekcję pojazdów wjeżdżających;

     – rozłożenie mat dezynfekcyjnych przed wjazdem i wejściem na teren gospodarstwa;

     – używanie odzieży ochronnej oraz obuwia ochronnego przy czynnościach związanych z obsługą drobiu;

     – wprowadzenie obowiązku przeprowadzania dokładnego mycia i dezynfekcji rąk
       przed wejściem do obiektów, w których utrzymuje się drób;

     – brak kontaktu pracowników ferm drobiu z innym ptactwem np. kurami, gołębiami.

 

DODATKOWE ZALECENIA GŁÓWNEGO LEKARZA WETERYNARII

     – słomę, która będzie wykorzystywana w chowie ściółkowym należy zabezpieczyć przed dostępem dzikiego ptactwa
      (przetrzymywać w zamkniętych pomieszczeniach, zadaszyć itp.);

     – należy regularnie przeglądać wszelkie połączenia i rury (silosy paszowe) pod kątem
      obecności zanieczyszczeń np. odchodami dzikich ptaków;

     – należy eliminować wszelkie możliwe do usunięcia nieszczelności budynków inwentarskich
       (umieścić siatki w oknach i otworach, zabezpieczyć kominy wentylacyjne);

     – nie należy tworzyć sztucznych zbiorników wodnych na terenie gospodarstwa (np. oczka wodne),
       a istniejące należy zabezpieczyć przed dostępem dzikiego ptactwa;

     – nie należy dokarmiać dzikiego ptactwa na terenie gospodarstwa (usunąć karmniki);

     – jeżeli na terenie gospodarstwa znajdują się drzewa owocowe należy
      jak najczęściej usuwać opadłe owoce.

 

źródło:
https://www.wetgiw.gov.pl/nadzor-weterynaryjny/zasady-ochrony-drobiu-przed-grypa-ptakow