15. Nieużytki życia – miedze i zadrzewienia

Wojna o dwa palce

Dawniej była przyczyną niejednej wojny pomiędzy sąsiadami, a spory te były często krwawe i zajadłe. Miedza, bo o niej mowa, stanowiła świętą granicę. Swojego znaczenia nie utraciła do dziś, a jej naruszenie (zaoranie lub zagarnięcie) dalej kończy się nierzadko poważnymi konfliktami (co łatwo sprawdzić w codziennej prasie lub Internecie). Miedza, oprócz tego, że stanowiła jedyną wyraźną granicę pomiędzy własnościami poszczególnych rolników, a tym samym nienaruszalny pas ziemi niczyjej, była i ciągle jest (tam gdzie się zachowała) niezwykle ważnym elementem środowiska w krajobrazie rolniczym.

Bogactwo życia w pasku ziemi

Ten wąski pas ziemi, często szerokości zaledwie kilkunastu centymetrów, tak niewielki w stosunku do otaczających go pól, ma ogromne znaczenie dla roślin i zwierząt. Jako miejsce nieużytkowane rolniczo, porośnięty jest roślinami powszechnie określanymi jako chwasty. Rośliny te służą niezliczonej liczbie owadów i ptaków jako miejsce życia, rozmnażania i żerowania. Bliskość miedz szczególnie upodobały sobie Kuropatwy, Przepiórki, Potrzeszcze, Pliszki Żółte i Skowronki. Te ostatnie, mimo że dość równomiernie zasiedlają użytkowane pola, to ich największe zagęszczenia stwierdza się właśnie w pobliżu miedz, dróg i polnych ścieżek o poboczach porośniętych chwastami. W sumie pośród śródpolnych miedz żyje ponad 60 gatunków ptaków i prawie 200 gatunków roślin (w tym wiele rzadkich i chronionych). Pola poprzecinane miedzami charakteryzują się ponad dwukrotnie wyższą liczbą ptaków niż monokultury zarówno w okresie, kiedy ptaki przystępują do lęgów, jak i zimą. Zimowe miesiące to ciężki okres dla wszystkich zwierząt, ptaki jednak radzą sobie wtedy bez większych problemów, jeśli tylko mają zapasy żywności w postaci nasion bylin porastających miedze. Dziś, gdy miedz jest coraz mniej, populacje wielu gatunków ptaków znacznie zubożały. Ubywa Mazurków, Szczygłów, Makolągw i Dzwońców. Wszystko dlatego, że zimą nie mają co jeść na naszych sterylnych polach. Dokarmianie im nie wystarcza. Ale znikają nie tylko ptaki. Na polach jest coraz mniej zapylaczy, od których zależy urodzaj licznych upraw.

U sąsiadów za miedzą

W wielu krajach zachodniej Europy nie uświadczy się miedzy. W Holandii każdy skrawek ziemi, nawet graniczny pomiędzy sąsiadami, obsiany jest trawą lub kukurydzą i intensywnie użytkowany. Wykasza się, nawet kilka razy w roku, skarpy rowów melioracyjnych, pozyskując w ten sposób paszę dla krów. Ptaki, takie jak: Skowronek, Derkacz, Przepiórka, Trznadel nie mają gdzie żyć. Ich populacje stały się silnie zagrożone wyginięciem, a z większości miejsc zniknęły całkowicie. Nie powinniśmy iść tym śladem. Mamy jeszcze czas, aby stworzyć swój własny model rolnictwa oparty na tradycyjnych podstawach. Obecnie trwa ostatnia wojna o miedze. Tym razem stawką jest życie milionów roślin i zwierząt, nasze zdrowie i dobre samopoczucie. Bo któż chciałby żyć w świecie, w którym zamilkną Skowronki?

Z jednej oazy życia w drugą

Z czasem nieużytkowane miedze pokrywają się krzewami i drzewami. Wtedy wyprowadzają się z nich Przepiórki, Kuropatwy i Skowronki, a w zamian pojawiają się tam Pokrzewki i Świergotki, Piecuszki, Gąsiorki, Trznadle i Pokląskwy. W Polsce śródpolne zakrzaczenia i zadrzewienia to dom dla około 100 gatunków ptaków – dużo, biorąc pod uwagę fakt, że mamy ogólnie 230 gatunków ptaków lęgowych. Ponadto, jest to miejsce życia co najmniej kilkudziesięciu gatunków ssaków. Z drzew na polu korzystają też owady – liczba gatunków związanych z tym siedliskiem sięga kilku tysięcy.

 

Zadrzewienia

W Polsce wartość zadrzewień po raz pierwszy została doceniona przez generała Dezyderego Chłapowskiego, który w latach 20. XIX wieku w okolicach wsi Turew w Wielkopolsce na ponad dziesięciu tysiącach hektarach stworzył sieć zadrzewień pasowych. Miały one chronić uprawy i zapewnić lepsze plony. Wkrótce podobnie zaczęli postępować inni właściciele ziemscy w okolicy. W ten sposób powstał interesujący i jedyny w swoim rodzaju system zadrzewień śródpolnych, który doczekał się nawet ochrony w postaci parku krajobrazowego (1992 rok), a ochrzczono go na cześć generała. O wadze tych zadrzewień dobitnie świadczy także fakt założenia w Turwi w 1952 roku stacji badawczej Polskiej Akademii Nauk, mającej na celu śledzić znaczenie tego mikrosiedliska dla różnorodności biologicznej i sukcesu plonów. Przekształcono ją później w poważną instytucję pod nazwą Zakład Badań Środowiska Rolniczego i Leśnego PAN. Po II wojnie światowej zadrzewienia stały się ważnym elementem planu narodowego. To wówczas rozbudowane zostały bezcenne zadrzewienia Żuław Wiślanych, zapoczątkowane jeszcze w XVI wieku przez osadników z Fryzji i Niderlandów. Niestety, przejęcie pieczy nad nimi przez samorządy w latach 90. odwróciło ten pozytywny trend i przyniosło systematyczne zniszczenie drzew i krzewów porastających dawne miedze i pobocza dróg polnych. W ostatnich latach możemy zaobserwować nasilenie wycinki.

Filtry i zielone korytarze

Śródpolne zadrzewienia, poza tym, że gniazdują w nich ptaki, są też miejscem schronienia dla saren, łosi, dzików, borsuków czy lisów. Chętnie zasiedlają je również nietoperze. Poza tym, szczególnie te w układzie pasowym, tworzą tzw. korytarze ekologiczne, pełniejące rolę swoistych autostrad, pomiędzy którymi przemieszczają się nie tylko zwierzęta, ale i rośliny, rozsiewające wzdłuż nich swoje nasiona (dotyczy to także miedz). Badania wykazują, że zwierzęta wędrują nimi piętnaście razy częściej, niż przez tereny otwarte. Zadrzewienia to również filtry chroniące uprawy przed szkodliwymi związkami znajdującymi się w powietrzu. Chronią także przed silnym wiatrem (zmniejszają jego prędkość nawet o 70%). Dodatkowo zwiększają wilgotność, zmniejszają parowanie i ograniczają odpływ wody, co nabiera szczególnego znaczenia w suchych porach roku. Latem obniżają temperaturę powietrza, zabezpieczają glebę przed erozją i chronią glebę przed palącym słońcem. Za to zimą chronią uprawy przed mrozami. Zadrzewienia rosnące wzdłuż dróg, zmniejszają hałas, tworząc swoiste „zielone ekrany akustyczne”. Ich dodatkową zaletą jest to, że w odróżnieniu od sztucznych ekranów akustycznych, nie rozbijają się o nie ptaki, a wręcz przeciwnie budują w nich swoje gniazda.

 

Kwestia pieniędzy

Miedze i zadrzewienia mogą się rolnikowi bardzo opłacać. W 1998 roku w Wielkopolsce silne mrozy zniszczyły wiele upraw jęczmienia ozimego. Przetrwały tylko te osłonięte przez zadrzewienia, m.in. we wspomnianym Parku Krajobrazowym im. gen. Dezyderego Chłapowskiego. Zadrzewienia i miedze to ważne miejsca życia wielu zapylaczy – szacuje się, że tylko w zadrzewieniach żyje ponad 250 gatunków pszczół, a te, jak wiadomo, przynoszą człowiekowi wymierne korzyści. Szacuje się, że w skali globu sięgają one 100 mld dolarów rocznie. Gdyby zabrakło zapylaczy wartość upraw w Polsce byłaby niższa o 4,1 mld złotych! Rachunek jest prosty. Warto chronić zadrzewienia i miedze, bo te chronią zapylacze, a te z kolei nasze… portfele.

Na ratunek „marginalnym” siedliskom

Coraz częściej dostrzega się wartość miedz i zadrzewień. W ostatnich latach są one wspierane systemowo. Aktualnie obowiązujące zasady przyznawania dopłat bezpośrednich dla rolników wprowadzają pojęcie tzw. zazieleniania. Duzi rolnicy – posiadający ponad 15 hektarów gruntów ornych – od 2015 roku są zobligowani pozostawiać w swoim gospodarstwie 5% z tych terenów na obszary proekologiczne. Należą do nich m.in. zadrzewienia i miedze śródpolne (szerokości co najmniej 1 metra). Dzięki temu, że coraz bardziej cenimy miedze i zadrzewienia, wzrasta szansa, że w najbliższej przyszłości nie zanikną one z naszego krajobrazu. A gdy wśród pól będziemy mieli miedze, krzewy i drzewa, wiosna będzie witała nas śpiewem Skowronków.

 

Adam Zbyryt