VIII Ogólnopolski Konkurs Plastyczny dla dzieci
VIII Ogólnopolski Konkurs Plastyczny dla dzieci
„Bezpiecznie na Wsi Mamy – Upadkom Zapobiegamy”
Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Minikowie w 2018 roku włączył się do działań związanych z organizacją Konkursu Plastycznego dla szkół podstawowych. Celem Konkursu jest propagowanie bezpieczeństwa w gospodarstwie rolnym, a tegoroczna edycja ma wskazać elementy bezpieczeństwa związane z upadkami w obejściu gospodarstwa.
W związku z powyższym zachęcamy do wzięcia udziału w Konkursie. Zasady udziału opisane zostały
w Regulaminie, w którym znajduje się również Formularz zgłoszeniowy. Dokument ów należy złożyć w Oddziale Regionalnym Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego w Bydgoszczy.
Załącznik: Regulamin VIII Konk Plastycznego
Modernizacje Gospodarstw Rolnych
Szkolenie dla producentów mięsa wołowego
Ponad 100 hodowców bydła mięsnego, rolników i doradców rolniczych wzięło udział w „Szkoleniu dla producentów mięsa wołowego” które odbyło się 25 stycznia 2018 r. w Minikowie. Spotkanie organizował Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Minikowie oraz Polski Związek Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego. Uczestników konferencji powitali: Ryszard Kamiński Dyrektor KPODR Minikowo oraz Jacek Zarzecki Prezes Zarządu PZHIPBM.
Pierwszym wykładowcą był lek. wet. Wojciech Wójcik, który przedstawił temat: „Profilaktyka weterynaryjna w chowie bydła mięsnego”. Następnie Stanisław Pater – specjalista KPODR zaprezentował możliwości skorzystania ze wsparcia hodowli bydła mięsnego z PROW 2014-2020. W czasie przerwy uczestnicy szkolenia mogli skorzystać z oferty wydawnictw związanych z branżą hodowlaną.
Kolejny wykład przeprowadził dr inż. Mariusz Bogucki z UTP w Bydgoszczy który opowiedział o uwarunkowaniach ekonomicznych w hodowli bydła mięsnego. Oczekiwanym przez słuchaczy wykładowcą był prof. dr hab. Roman Łyszczarz z UTP w Bydgoszczy. Zaprezentował on temat: „Znaczenie użytków zielonych w tworzeniu bazy paszowej dla bydła mięsnego”. Na zakończenie przedstawiono możliwości współpracy z zakładami przetwórczymi producentów wołowiny na przykładzie współpracy z zakładem mięsnym Sokołów S.A.. Po zakończeniu zostały rozlosowane nagrody ufundowane przez wydawnictwo „APRA” oraz przez wydawnictwo „Pro Agricola”. Ostatnim punktem spotkania była degustacja pysznych steków z wołowiny.
Szkolenie sfinansowano z Funduszu Promocji Mięsa Wołowego
19.01 – pomoc dla producentów owoców zamierzających wycofać owoce z rynku
Od 19 stycznia ruszyła pomoc dla producentów owoców zamierzających wycofać owoce z rynku.
Modernizacje gospodarstw rolnych
W 2018 roku uległy zmianie podstawowe zasady dotyczące sposobu składania wniosku o przyznanie płatności.
źródło: https://www.arimr.gov.pl/aktualnosci/artykuly/wniosek-o-doplaty-obowiazkowo-przez-internet.html
Zagrożenie ASF! Jak postępować w przypadku znalezienia padłego dzika?
Antybiotyki – Ulotka Głównego Lekarza Weterynarii skierowana do hodowców zwierząt gosp.
KONKURS nr 2/2018 dla PARTNERÓW KSOW – WAŻNE!
na wybór operacji, które będą realizowane w 2018 r. w ramach dwuletniego planu operacyjnego na lata 2018–2019 Czytaj więcej
Ochrona bioróżnorodności – działania na rzecz zwiększenia populacji pszczół 2018
Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarski Wodnej w Toruniu uruchamia Program Priorytetowy:
"OCHRONA BIORÓŻNORODNOŚCI POPRZEZ DZIAŁANIA NA RZECZ ZWIĘKSZENIA POPULACJI PSZCZÓŁ 2018"
Termin składania wniosków od 15.01.2018 do 28.02.2018 r.
Szczegółowe informacje pod linkiem: https://www.wfosigw.torun.pl/strona-334-program_priorytetowy_ochrona.html
13. Przyroda na dopłatach
Przyroda ubożeje, a jeszcze nie do końca ją poznaliśmy. Nie wiemy nawet, jak wiele gatunków żyje na Ziemi. Jedni mówią o dwóch milionach, inni o nawet stu. Każdego roku ubywa z naszej planety 27 tys. gatunków, 74 dziennie, 3 w czasie każdej godziny. Jeden zniknie podczas czytania tego tekstu. Naukowcy alarmują, że żyjemy w trakcie szóstego wielkiego wymierania na Ziemi. Ostatnie miało miejsce w czasach dinozaurów – 66 mln lat temu.
Wiele wysoko rozwiniętych krajów, zdając sobie z tego sprawę, stara się zatrzymać ten proces. Jedynym z sposobów są wprowadzone w krajach Unii Europejskiej programy rolnośrodowiskowo-klimatyczne. Dlaczego mają one coś zmienić? Nie od dziś wiadomo, że współczesne wielkopowierzchniowe, intensywne rolnictwo prowadzi do spadku różnorodności biologicznej (wzrost produkcji z hektara równa się spadkowi liczby osobników i gatunków dzikich roślin i zwierząt). Ze względu na rosnące zapotrzebowanie na żywność na całym świecie i ciągłe bogacenie się społeczeństw nie jesteśmy w stanie zatrzymać procesu intensyfikacji. Ale może można go spowolnić? Głównym celem unijnych dopłat rolnośrodowiskowych jest zrekompensowanie rolnikom tzw. utraconych korzyści, czyli korzyści, które utracili na skutek gospodarowania ekstensywnego (bardziej przyjaznego przyrodzie) zamiast intensywnego. W dużym uproszczeniu wygląda to następująco: rolnik kosi później (oraz od środka na zewnątrz), dzięki czemu ptaki takie jak np. Czajki i Derkacze mogą bezpiecznie wyprowadzić swoje lęgi; co prawda, w ten sposób rolnik dostaję gorszej jakości siano, ale uzyskane dopłaty mają mu to zrekompensować. Mechanizm ten ma zapewnić rozwój rolnictwa i obszarów wiejskich przy jednoczesnym poszanowaniu walorów przyrodniczych i krajobrazowych krajów Unii Europejskiej. Problem jest duży, zatem i środki przeznaczane na ten cel są spore. W Polsce w ramach Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2014–2020 fundusze przeznaczone na dofinasowanie tego programu wynoszą 32 mld euro, a w całej Unii Europejskiej – 408 mld euro. Stawki dopłat w poszczególnych pakietach są bardzo zróżnicowane i wahają się od 400 zł/ha (rolnictwo zrównoważone) do 1300 zł/ha (ochrona siedlisk przyrodniczych: murawy). Wiele jednak wskazuje na to, że pieniądze to za mało, żeby skutecznie ochronić wiejski krajobraz i zachować nasze dziedzictwo narodowe. Liczą się nie tylko pieniądze, ale również nastawienie rolników. Istotne jest szczere zaangażowanie i zrozumienie idei ochrony przyrody. Tego nie załatwią żadne pieniądze. Potrzebna jest edukacja ekologiczna. Bywa też tak, że stawki dopłat dla rolników potrzebujących dużych ilości dobrej jakości siana, które jak na złość rośnie najczęściej w miejscach występowania najcenniejszych gatunków ptaków i ich siedlisk, nie są wystraczającą zachętą do przejścia na bardziej ekstensywny model gospodarowania. Zdarza się zatem, że jest małe zainteresowanie tym programem wśród rolników, w szczególności tzw. pakietami ptasimi i siedliskowymi, czyli właściwie najważniejszymi z punktu widzenia ochrony różnorodności biologicznej krajobrazu rolniczego. Dodatkowo możliwości otrzymywania tego typu dopłat w Polsce zostały bardzo mocno zawężone. Wprowadzono degresywność, czyli zmniejszanie przysługujących płatności w przypadku zgłaszania większych powierzchni do programu (do 50 ha: 100%, 50,01–100 ha: 75%, ponad 100 ha: 60%), co jest sprzeczne z ideą efektywności tego działania, czyli waśnie im więcej tym lepiej! Ponadto realizowanie działań mających za zadanie ochronę 8 kluczowych gatunków ptaków zależnych od krajobrazu rolniczego i jednych z najbardziej zagrożonych w Europie (Rycyk, Kszyk, Krwawodziób, Czajka, Wodniczka, Dubelt, Kulik Wielki, Derkacz) zostało w Polsce ograniczone wyłącznie do obszarów Natura 2000. Jedynie w przypadku tzw. cennych siedlisk przyrodniczych zasada ta nie obowiązuje i dopłaty można otrzymywać za właściwe użytkowanie również poza obszarami „naturowymi”. Jak pokazują wyniki monitoringu efektywności programu ochrony siedlisk ptaków, podejście to jest niewłaściwe. Dlaczego? Okazało się, że przynajmniej niektóre z wymienionych kluczowych gatunków częściej występują na terenach położonych poza obszarami Natura 2000, gdzie nie mogą liczyć na żadne wsparcie w postaci działań ochronnych, takich jak odpowiedniego koszenia. To m.in. z powodu tych ograniczeń, powierzchniowych i lokalizacyjnych, w Polsce tylko niewielki procent trwałych użytków zielonych zgłaszany jest do programu rolnośrodowiskowo-klimatycznego (czyli jest użytkowana w sposób przyjazny przyrodzie) i korzysta z wariantów służących ochronie ptasich i przyrodniczych siedlisk. Największa powierzchnia użytków rolnych korzystających z programu znajduje się w naszym kraju w województwie zachodniopomorskim (30%), warmińsko-mazurskim i lubuskim (po 25%), a najmniejsza w małopolskim, śląskim i łódzkim (ok. 5% każde). W skali całej Polski udział tego typu gruntów to tylko ok. 13%. Dla porównania w Niemczech to 35%, Estonii i Wielkiej Brytanii 45%, Szwecji 82%, Finlandii 91%. Mniej takich obszarów niż w naszym kraju jest tylko w Bułgarii (1%). Jak się okazuje, to właśnie ograniczona powierzchnia sprawia, że program nie daje zakładanych rezultatów. W Wielkiej Brytanii, kraju, w którym prowadzony jest jeden z najdłuższym monitoringów ptaków krajobrazu rolniczego, a jak przedstawiono powyżej udział gruntów objętych programem wynosi niemal 50%, również nie uzyskano zakładanego efektu. Powód – zbyt mała powierzchnia i realizacja głównie wariantów niekoniecznie najbardziej sprzyjającym najrzadszym ptakom krajobrazu rolniczego (np. ochrona żywopłotów). Jak się ma zatem do tego nasze 13%? To raczej pytanie retoryczne. Tym bardziej, że w największym zakresie realizowane są w Polsce warianty takie jak m.in. ochrona gleb czy rolnictwo zrównoważone i ekologiczne. Ochrona zagrożonych gatunków ptaków i siedlisk to dość marginalne sprawy.
Czy musi być tak źle? Nie, jeśli świadomi powyższego nie będziemy patrzeć na dopłaty wyłącznie przez pryzmat ewentualnych zysków i strat. Maksymalizacja produkcji dla zysku nie może być wyłącznym celem rolnictwa. Trzeba mieć świadomość, że rolnictwo nie może funkcjonować w oderwaniu od ochrony przyrody. Rolnik to nie tylko przedsiębiorca. Bazując na zasobach, musi żyć z nimi w zgodzie, zrozumieniu i poszanowaniu. Tymczasem, jak pokazują badania, dopłaty mogą kształtować dość roszczeniową postawę wśród rolników i niechęć do jakichkolwiek własnych działań przyjaznych przyrodzie: „Będę przyjazny Skowronkom tak długo, jak będziecie mi za to płacić!”. Jednak zobowiązania w stosunku do przyrody i jej ochrony leżą nie tylko po stronie rolników, ale także konsumentów, bo to konsumenci kształtują rynek. Jeżeli konsumenci będą wymagać od rolników stosowania bardziej ekologicznych metod produkcji i będą gotowi za to zapłacić (stosownie do poniesionych przez rolnika nakładów czasu i kosztów), to wówczas może się to udać. To jest kierunek, który powinniśmy obrać. Razem. Rolnicy i konsumenci. Wówczas dopłaty do ochrony cennych siedlisk przyrodniczych i ptasich nie będą potrzebne.
Programy rolnośrodowiskowo-klimatyczne oferowane przez Unię Europejską w celu ochrony przyrody to złożony temat. Na pewno nie są idealne. Niektóre badania wskazują na ich niewielką skuteczność. Nie oznacza to, że nie należy z nich korzystać. Wręcz przeciwnie. Nie jest to rozwiązanie bez wad, ale warto dać przyrodzie szansę i skorzystać z tego, co oferują. Choć nie są złotym środkiem, to jednak pomagają chronić przyrodę wokół nas. Może nie uratują wszystkich najcenniejszych gatunków zwierząt i roślin oraz miejsc, w których żyją, ale mogą przynajmniej na chwilę zatrzymać wymieranie tych rzadkich i wrażliwych. Może wkrótce znajdziemy lepsze sposoby, aby je ochronić. Zmienią się gusta konsumentów i przyjazne przyrodzie gospodarowanie zacznie się bardziej opłacać. Do tego czasu to dzięki prawdziwym strażnikom przyrody – rolnikom wrażliwym na piękno i bogactwo natury, istnieje nadzieja na zachowanie cząstki naszego dzisiejszego świata dla przyszłych pokoleń.